I ruszyli, oby tylko rzeczywiście tego nie schrzanili, bo w sumie to zawsze Ty byłeś tym, który wysysał krew, a w razie porażki możesz stanąć po drugiej stronie. Lub po prostu zginąć w jakikolwiek inny sposób.
‐ W mieście jest jakiś festyn czy inne święto, pozostali badają o co chodzi i korzystają z zamieszania, aby sprawdzić pozycje straży i wojska, bo jacyś tam podobno stacjonują. ‐ wyjaśnił jeden z najemników, człowiek.