Miasto Gibelest

[Kubeł1001]

Kuba1001

//;‐;//
Wzbudziłeś swym jednoosobowym przedstawieniem gromki aplauz na widowni, a gdy ten ustał usłyszałeś inne klaskanie, powolniejsze, dochodzące jakby zza Twoich pleców…

[Kubeł1001]

Vader0PL

No cóż, tylko jedna osoba to mogła być. No i niestety pewnie to była ona, więc odwrócił się w jej kierunku.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Owszem, to była Wampirzyca, która wciąż klaskając podchodziła coraz bliżej z uśmieszkiem na ustach, eksponując białe kły.
‐ Wyśmienite przedstawienie, mój drogi… A myślałam, że starcie tego nędznego miasta z powierzchni ziemi będzie moją jedyną uciechą podczas tej wyprawy.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Ależ dziękuję.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pokiwała głową i uśmiechnęła się szerzej, acz tylko na chwilę.
‐ Wybacz, ale muszę sprawdzić jak tam inwazja. ‐ powiedziała i znów się oddaliła.
‐ Pocałuj ją wreszcie! ‐ wyrwało się któremuś z najemników, gdy miał pewność, że jest poza zasięgiem jej słuchu, na co reszta wybuchła gromkim śmiechem.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Spojrzał na niego z ukosa.
‐Wcześniej wydłubię ci oczy, byś nie mógł się tym nacieszyć.
Machnął ręką.
‐Kto poszuka ze mną jakiegoś magazynu z alkoholem?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ochotników było aż nadto, Ty zaś obdarzyłeś tym spojrzeniem przynajmniej kilkunastu najemników, bo nie miałeś pewności kto dokładnie ośmielił się to powiedzieć, a żaden z nich nie miał zamiaru wydać towarzysza broni.

[Kubeł1001]

Vader0PL

A mógł i wszystkich. Wybrał siedmiu i z nimi ruszył.
‐Reszta może załatwić naczynia, prosto z beczek nie przystoi!

[Kubeł1001]

Kuba1001

Rozeszli się po domach i karczmach, zaś tych siedmiu wspaniałych za Tobą, rozglądając się za jakimś potencjalnym wódopojem.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Sam poszukiwał jeszcze w miarę stojących karczm i magazynów miejskich.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Z karczm płonęła ledwie jedna, magazyny były dwa i nienaruszone, toteż Twoi podwładni szybko się po nich rozbiegli i wrócili z zapasem różnego rodzaju piw, win, miodu i wielu innych trunków, które akurat były na stanie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐I jakieś złoto wyłowiliście wśród tych trunków?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zaprzeczyli, w końcu dla prostego najemnika sam trunek był złotem, tak więc dla nich beczka piwa była tak samo radosną niespodzianką jak dla Ciebie butelka luksusowego, hobbickiego wina kwiatowego.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Czyli samemu musiał poszukać, żeby na czymś zyskać. I to zrobił.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Najemnicy wzięli się najpierw za piwo, Tobie zostały do wyboru trunki produkcji Orków, Goblinów i Elfów czyli w pierwszym przypadku coś taniego, ch*jowego i dobrego po kilku(nastu) flaszkach, czegoś pieruńsko mocnego i czegoś delikatnego, subtelnego i z kopem.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Tylko takie?

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i pospolite piwo, tanie wino, grog oraz rum, a więc nie ma w czym zbytnio przebierać i wybierać, jeśli chce się coś lepszego od zwykłych szczyn.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Czyli wino elfickie. I te zabrał, sztuk jeden.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Najemnicy nie byli nim zainteresowani, jak zostało już powiedziane, także nikt Ci w tym nie przeszkodził.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Kto by niby próbował?