Karczma "Pod Jajami Wroga"
- 
 Kuba1001 Kuba1001Attero: 
 ‐ Ja je****. ‐ westchnął w odpowiedzi brodacz i odłożył topór, sięgając po flaszkę z zawartością koloru rdzy. Sądząc po kwaśnym i nieprzyjemnym zapachu, który szczypał Twoje nozdrza, była to osławiona Kosa Śmierci, jeden z najmocniejszych trunków znanych z Elarid. Krasnolud wypił na raz spory haust jak gdyby nigdy nic, a później zwalił się na podłogę.
 Hades:
 Krwistoczerwone oczy Drowa świdrowały Cię uważnie, a Ty miałeś przeczucie, że gdyby ten mahoniowoskóry diabeł tego chciał, to po kilku godzinach wyznałbyś mu, że jesteś choćby i Cesarzem Verden. Tak się na szczęście nie stało, a ten tylko machnął ręką, odciągając na bok tego, który Cię obezwładnił.
 Gulasz:
 //Jeśli miałeś na myśli postać nowego to tak, ktoś nadchodził. Jeśli nawiązywałeś do jeźdźca i jego wierzchowca, to pudło, bo ten ktoś się oddalał.//
 ‐ Liczę na to, że ten atak był tylko zbiegiem okoliczności. ‐ powiedział Mroczny Elf, jakby insynuując Ci, że mogłeś maczać w tym palce. Lub ktoś z Twojego otoczenia. ‐ Jeśli masz nam coś do przekazania, to musi zaczekać, jak najszybciej wracamy do reszty, aby powiadomić ich o tym, co tu zaszło. Twoja w tym głowa, żebyś miał coś konkretnego na ten temat, kiedy tu wrócę. ‐ dodał, grożąc Ci palcem, choć bez tego jego barwa głosu sprawiła, że przeszedł Cię dreszcz. Po chwili, którą zajęło jemu i jego ludzkiemu kompanowi sprawdzenie zwłok, wyszedł wraz z nim, zostawiając Cię z upitym Krasnoludem, Twoją niedawną kochanką, tym nowym przybyszem, nieprzytomnym zabójcą, trupami do ukrycia i rozpie**olem w karczmie, który trzeba posprzątać jak najszybciej, tak samo jak pozbyć się trupów, nim wpadnie tu ktoś jeszcze.
- 
- 
 gulasz88 gulasz88‐ Brudniejszy element mojego zawodu… ‐ powiedział smętnie. Podszedł do zwłok osoby która zdawała się być szefem tej agresywnej bandy. 
 ‐ Bądź tak miła i przeszukaj pozostałych. ‐ powiedział do Ruby. ‐ Kasa dla ciebie, mi potrzebne są tylko informacje. Wiesz: listy, notatki, dzienniki, tatuaże, medaliony, pierścienie. Wszystko co mogłoby nas naprowadzić na jakikolwiek trop.
 ‐ A ty! ‐ tu rzekł nieco ostrzej do wędrowca. ‐ Za karczmą jest mała stajnia, a w niej łopata. Weź ją i wykop dół, tylko nie za płytki! Musi pomieścić ich wszystkich.
 Samemu zaczął przeszukiwać łotra.
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Gulasz: 
 Mimo że dał się zabić, to jednak nie był nowicjuszem lub chociaż ci, którzy go nasłali, uważali, w co zaopatrują go na drogę, stąd nie miał przy sobie nic poza niewielką sakiewką ze złotem i swoim orężem. Dokładniejsze oględziny upewniły Cię w podejrzeniach, których nabrałeś w chwili, gdy jeden z napastników krzyknął coś o “psach Kartelu” ‐ na przedramieniu znalazłeś tatuaż, a na nim czarne słońce, wizytówkę organizacji o tej samej nazwie.
 Attero:
 //Znalazłaś dokładnie to samo, co postać Gulasza, także się tu nie rozpisuję.//
- 
 gulasz88 gulasz88Schował sakiewkę do kieszeni płaszcza i wyprostował się. 
 ‐ Czarne Słońca. Można było się domyśleć. Choć to nie wyjaśnia dlaczego nas zaatakowali. Żadne z nas nie ma nic wspólnego z Kartelem…
 Zamyślony podszedł do krasnoluda i zaczął nim trząść tak by się obudził.
 ‐ Ej, wstawaj! Mam do ciebie kilka pytań, ty zapijaczona mordo!
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Gulasz: 
 Cucenie schlanego Krasnoluda to niebezpieczny sport, tak jak zaskakiwanie krasnoludzkiego kowala przy pracy. Skutek zwykle jest podobny, ale z Tobą los obszedł się łagodniej, bo czaszkę masz w całości, choć i tak pewnie zostanie siniak, gdy Krasnolud otworzył oczy i po przebudzeniu odruchowo dał Ci w pysk, zapewne obawiając się zamachowców.
 ‐ Oj. ‐ skomentował krótko i sięgnął po flaszkę. ‐ Golnij sobie, chłopie, ból powinien przejść i wtedy powiesz, czemu mnie tak budzisz.
 Attero:
 Wszyscy byli zajęci swoimi sprawami, więc nie masz raczej co na to liczyć. Ale grunt, że krzesła są już na swoich miejscach.
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001‐ A wyglądam jakbym robił kiedyś dla Kartelu, jełopie? To pewnie przez Ciebie i te Twoje ciemne sprawki. 
 Alkoholem zapewne była Kosa Śmierci, jeden z najmocniejszych trunków znanych producentom alkoholu w całym Elarid, którego nie można wytworzyć Magią Rumu, jako jedynego ze wszystkich trunków. Jak przystało na napój o takiej nazwie, solidnie Cię sponiewierał, poczułeś olbrzymie gorąco, zacząłeś się pocić, nasilił się ból głowy przypominający migrenę, a gardło, przełyk, żołądek i reszta wnętrzności zaczęły palić Cię żywym ogniem.
- 
 gulasz88 gulasz88‐ Łooożeeeszzzkuuuuurrrrrwwww… ‐ jęknął i złapał się za ladę, by nie upaść na ziemię. Kilka chwil dochodził do siebie, po czym zapytał. 
 ‐ Moje… Moje ciemne sprawki nie mają nic wspólnego z Kartelem. W większości. Jednak nigdy nie miałem okazji podawać się za jednego z nich.
 Przetarł sobie czoło, próbując rozmasować migrenę i zetrzeć pot z czoła.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 gulasz88 gulasz88‐ Nie wątpię. ‐ prychnął. Jakkolwiek nie miał ochoty tego robić, to mimo wszystko ta karczma była jego domem. A nie zostawia się zwłok na środku salonu. Chwycił jednego z martwych łotrów za ręce i zaciągnął go tylnym wyjściem na tyły karczmy, gdzie rzucił go gdzieś na bok. Potem zrobił tak z pozostałymi. 
 ‐ Ruby, ‐ powiedział do dziewczyny gdzieś przy drugich zwłokach. ‐ głupio mi o to prosić, ale czy możesz wziąć mop z zaplecza i wymyć podłogi z krwi? Będę bardzo wdzięczny.
- 
- 
 gulasz88 gulasz88‐ Nie ma problemu! ‐ odpowiedział. 
 Skoro wszystkie trupy były już na zapleczu, to najwyższy czas był się ich pozbyć. Karczmarz miał tutaj dół w którym palił śmieci, wszak wywóz byłby nieopłacalny z tego miejsca. Cóż, najwyższy czas było użyć go w celu jego przeznaczenia. Powoli strącił zwłoki w dziurę na odpadki.
- 
 Kuba1001 Kuba1001Attero: 
 W ten sposób, nie licząc porozrzucanych mebli i wbitych w nie oraz ściany bełtów, nie zostały żadne ślady niedawnego starcia.
 Gulasz:
 Zbyt rosły to Ty nie byłeś, ale szczęśliwie miałeś pomoc, ponieważ Krasnolud również zaczął sprzątać trupy i w ten sposób wszystkie trafiły do dołu, który brodacz zaraz podpalił.
 

