Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ Na to wygląda. ‐ odparł krótko Łak.
‐Śledzimy czy atakujemy?
‐ Jeśli ich zabijemy to dowódcy wyślą oddział, żeby ich znaleźć. Albo pomścić.
‐A coś przyjdzie nam ze śledzenia?
‐ Nie wiemy ilu ich jest, jaką mają broń i co planują.
//Witaj z powrotem!// ‐Więc się dowiedźmy.
‐ Musimy ich śledzić i nie dać się wykryć. Pamiętaj, że cierpliwość jest bronią groźniejszą niż topór czy miecz.
‐Jasne, prowadź.
‐ Mówiłem o cierpliwości. Zaczekajmy, a zwiadowcy sami doprowadzą nas do reszty.
Czekał, więc.
Zwiadowcy zaczęli się zbierać.
Z bolącą dupą dalej siedział w siodle.
Twój ból dupy został nagrodzony kiedy zwiadowcy zaczęli wracać do obozu.
Czekał, więc, aż będzie mógł jechać za nimi.
Bezpieczniej było zrobić to co Twoi towarzysze ‐ skradać się między zaroślami.
Więc to robił patrząc pod nogi by nie nadepnąć na gałąź i przed siebie by nie wejść w gałąź.
Śledziliście ich bez problemów i w końcu w pobliżu zaczęły majaczyć namioty.
Wolał się nie odzywać, ale sprawdził czy na namiotach są jakieś herby lub czy na pewno są one Czarnego Słońca.
Na namiotach nie było żadnych symboli, ale na wojownicy z radością paradowali w pancerzach naznaczonych herbem Czarnego Słońca.
Skradał się więc dalej i raz na jakiś czas liczył ilu ludzi widzi.