Miasto Minteled
-
-
Konto usunięte
Rozejrzała się po sklepie, trafiła w najmniej niespodziewane miejsce w jakie mogła trafić. Bez cienia wątpliwości wyszła ze sklepu, metoda na chybił trafił miała jedną wadę ‐ była na chybił trafił i nigdy nie wiedziałeś na co trafisz. Lepiej nie powtarzać tego tylko szukać z zamysłem aż do skutku. Poczęła szukać myśliwskich sklepów.
-
-
Konto usunięte
Bilolus1 pisze:‐ Widzę, dzięki za nią . Do zobaczenia bo może jeszcze wpadnę załatwić jakieś zamówienie .
Podniósł tarczę i zawiesił ją na swoich plecach, gdy zapewne krasnolud go także pożegnał ruszył w stronę bramy na trakt .
Krasnolud pełen tchnięcia w płuca ‐ wrócił do pracy, najwyraźniej nie miał na czasu na inny sposób pożegnania niż standardowe kiwniecie głową. Może jest pochłonięty myślami i teraz myśli tylko o chlaniu w karczmie, a nie o pracy albo po prostu się rozkojarzył.
Wracając nie obeszło się bez jednego ‐ kogoś komu by się nie spodobał dziadek mróz. Wcześniej nikt nie zwracał na to uwagi, może dlatego, że większość szumowin siedziało w pseudo kątach i uprawiało hazard. Teraz, jednakowoż kilku się spłukało i wyszli na główne ulice, zobaczywszy odmieńca od razu zaszli Tobie drogę, w końcu to jedyny sposób zarobków takich ścierw ‐ pobić odmieńca, jak zginie odmieniec to lepiej dla ludzi, nikt się nie przyczepi.
Jeden z nich był dość gruby i nie miał koszulki, a jedynie długie spodnie. Latał ze swym brzuchem na wierzchu, zapewne przegrał górną cześć ubrań, drugi to typowy chudzielec co to miał skórzane ubranie i chyba bawił się w wolnych chwilach w rzeźnika, o czym świadczyła ilość noży wystających z kieszeni. Trzeci to już w ogóle ‐ łysy i bez ręki, można by rzec ‐ jednoręki bandyta. Z wyglądu to nie był ani groźny, ani zbytnio rozbudowany. Ubiór to standardowe łachy tutejszego plebsu. Jeden z nich zagadnął, pierwszy ‐ starał się zachowywać pozory.
‐ Jest waćpan magiem? ‐ spytał głupio, aby utwierdzić się w przekonaniu, że jednak nie chcą okraść byle kogo. ‐ Potrzebujemy pomocy maga, dobrze zapłacimy. ‐ ściszył ton głosu. -
-
-
Konto usunięte
Bilolus1,
Wszyscy trzej spojrzeli po swych sylwetkach skąpym wzrokiem przedawkowania, jednoręki bandyta się odsunął kawałek, rzeźnik także, gruby zaś podjął się zaryzykowania kontynuacji grabieży.
‐ Waćpanie, może tego po nas nie widuć, ani nie słychuć. Ba, rozejrzej się dookoła ilu ludu tutaj, że waśni się w lepszych strojach. ‐ wskazał dłonią na ludzi dookoła. Większość była ubrana dość skąpo, możliwe, że to przez fakt iż połowa z nich była w trakcie pracy, a szkoda do pracy ubierać lepsze ubrania niż robocze, druga zaś połowa to średnia warstwa społeczna, której nie stać było na lepsze ubrania. Oczywiście były jakieś wyjątki pokroju straży czy burżuazji ale w tłumie tego całego plebsu nie byli zbyt widoczni. Dalej ciągnął myśli. ‐ Zlitej się i num pomóż.Boren123,
W karczmie nie było aktualnie żadnych osób z wyższej warstwy społecznej niż mieszczaństwo czy to włóczykijów przemierzających świat.
Karczmarz wreszcie skończywszy rozmowę z jakimś krasnoludem na temat trunków ‐ zajął się twoją osobą człapiąc się do lady z wyimaginowanym uśmieszkiem spytał.
‐ Co podać? -
-
-
Konto usunięte
Boren123, // Prosiłabym o zaznaczanie dialogów od myślnika ‐ ułatwi mi to sprawę\
.
Spojrzał po twojej sylwetce, po czym zaczerpnąwszy wentylacją płucną stwierdził.
‐ Pokój to będzie sześć albo niech będzie, pięć srebrników za noc. ‐ dodał słysząc o żarełku.
‐ Za żarełko to zależy co sobie życzyta. Co chcesz to możesz dostać ‐ oczywiście z tych standardowych dań. Osobiście polecam zupę na bazie marchwi albo żeberka z miodem.Bilolus1,
Lodowy kolec bez problemu pojawił się obok stopy grubego zbója. Jednoręki bandyta przestraszył się jeszcze bardziej i puścił się w tłum przerażony, rzeźnik zaś rozejrzał się po grubym i wyjął z kieszeni nożyk.
Gruby sam w sobie działając pod wpływem impulsu ‐ wycofał się trochę.
‐ Albo idziusz z numi albo jesteś nekromanta, a my tu takich nie lubim. Całe miasto cię zapi*rdoli. -
Bilolus1
‐ Myślisz że dam radę się złapać w aż taką głupotę ? Spróbujesz mnie zaciągnąć w jakiś ciemny róg i zabić .‐ powiedział lodowato i spojrzał na rzeźnika ‐. Schowaj ten nożyk bo się pokaleczysz.
Spróbował teraz przymrozić rękę rzeźnika do jego noża, ale w taki sposób żeby poczuł ból a nożyk trzymał się jeszcze sporo czasu .
-
Konto usunięte
Bilolus1,
‐ Co? Za kugo ty mnie uweżesz? ‐ spytał roztargniony i nieco oburzony, starając się pokazać, że nie jest takim człowiekiem. ‐ Ostatnia szansa, albo pomegesz albo krzycze ześ nekrumanta i cię upi*rdolo. ‐ groził dalej.
Rzeźnik zaś nie zniechęcił się ‐ teraz wyjął drugi nożyk i przyglądał się twojej osobie, a widząc, że coś kombinujesz machnął dłońmi przed Tobą. ‐ Te dziadek mróz! Nie kombinej nic! ‐ ruch dłoni uniemożliwił przymrożenie noża do ciała zbója. Widać było, że duet nie potrafi ze sobą współpracować, jeden mówi, że nie mają złych zamiarów, a drugi wyciąga noże i macha nimi ‐ amatorzy.
Ludzie wokół niczym zombie pracowali i nie przejmowali się niczym.
-
-
Konto usunięte
Bilolus1,
Jako, że usta grubego były dość suche to zamrożenie ich było czymś dość prostym. Udało się bez większego problemu. Zamrożenie ust wywołało u grubasa panikę, rzucił się wymach*jąc pięściami na Twoją sylwetkę.
Rzeźnik zaś zobaczywszy całą sytuację ‐ zrealizował plan grubego. Wziął dech w płuca i krzyknął z całych sił:
‐ Nekrumanta! Nekrumenta! Spęteł mego kuma czeremi! ‐ kilka chłopów z drewnianymi pałkami podeszło do zbiegowiska, straży zaś nie było w tym rejonie, reszta obywateli odwróciła się od zgiełku burzy i całego sztormu kałuży udając, że nie widzą tego co się dzieje -
-
Konto usunięte
Bilolus1,
Gruby nawet nie śmiał się zatrzymać, w całej tej panice i zamrożonych ustach zapomniał, że nie ma zbroi, tarczy czy to nawet broni w postaci noża toteż pałki drewnianej. Twój miecz przebił jego brzuch,a to już zwróciło uwagę większości. Chłopi z pałkami rzucali się wszyscy razem na twoją sylwetkę. Ich napór bez problemu podbiegł do ciebie i zaczął uderzać drewnianymi pałkami w konserwę, którą byłeś.
Rzeźnik cały czas utrzymywał się w zwarciu, był zszokowany śmiercią grubego więc jego ruchy były dość nieprzewidywalne i psychopatyczne ‐ nie udało ci się stworzyć kolca. Sam w sobie rzeźnik chciał nawet przypuścić atak na ciebie ale widząc gromadę chłopów, którzy już cie otoczyli i uderzali pałkami ‐ zrezygnował.
Do zbiorowiska dochodziło coraz więcej szumowin krzycząc “nekrumenta/anta” toteż “odminic”. Byli uzbrojeni różnie. Natłok tego całego plebsu na twoją sylwetkę uniemożliwił jakiś ruch.
-
Bilolus1
- Ehh, znów będą mnie rzeźnikiem po miastach nazywać *
Postarał się otoczyć lodowym kolczastym kokonem, ale jedynie po bokach i z tyłu, przód zostawił sobie żeby móc wyrżnąć sobie drogę na wolność , mieczem postarał się ciąć pierwszego lepszego chłopa w jakikolwiek sposób mógł , czy to od góry czy to z dołu, czy to w rękę .
-
Konto usunięte
Bilolus1,
Kontratak mieczem nie był możliwy ze względu na ograniczoną ilość ruchów.
Uderzenia padały kolejne, echo dudniło w twej zbroi, w głowie doznawałeś przelatywania obrazu niczym po jakichś środkach odurzających. Zrobienie czegokolwiek w takiej sytuacji było wręcz dawaniem z siebie wszystkiego. Kokon zaczął się kształtować ‐ nie było to błyskawiczne ze względu na twoją aktualną sytuacje, lecz to wystarczyło by odstraszyć część chłopów, utworzenie konstrukcji prawie się udało, ba coraz więcej chłopów panikowało nie wiedząc co się dzieje, byli przerażeni. Kilku zostało ‐ tych lepiej uzbrojonych i to własnie jeden z nich zaszedłszy cię od pleców i uderzywszy metalową maczugą w głowę przerwał twoje reakcje. Dudnienie było wystarczająco duże by cię oszołomić ale nie aż tak mocne byś stracił przytomność. Wskutek reakcji padłeś na ziemie. Jeszcze kilka uderzeń w twoją zbroję, po czym ataki zostały zaprzestane pytaniem.
‐ Co tu się krwa dzieje?! ‐ ton głosu był bardzo niski nawet jak na krzyk.
‐ O krwa… ‐ usłyszałeś cichy komentarz jednego z napastników. -
-
Konto usunięte
Bilolus1,
Jedyne co udało Ci się osiągnąć w stanie oszołomienia to stworzenie kawałka lodu, który zamienił się po kilku sekundach w wodę. W takim stanie lepiej nie kombinować z magią.
Wracając do pytania, zadał jej dość wysoki i szeroki mężczyzna mierzący dwa metry wysokości, ubrany był w mundur, a wokół niego stało trzech strażników z halabardami i dwóch z kuszami gotowymi do użycia.Chłopstwo zaczęło tłumaczyć swoją postawę tym co mieli pod ręką, czyli tym co zawsze się sprawdzało.
‐ To odminic! Nekrumenta! Zabiuł jedynego z tutejszech! ‐ krzyczał napastnik uzbrojony w metalową pałkę.
Mężczyzna spojrzał po całości tej błazenady i po ciele grubego będące wyposażone w dziurę na brzuchu.
‐ Nie macie lepszych problemów?! Krwa mać jak chcecie się bić to do koszar! Zapisy otwarte. Nie dość, że wojna to jeszcze muszę się paprać z takimi szumowinami jak wy. Jak się wkrwie to wszyscy pójdziecie pod topór. ‐ przetarł czoło, po czym kontynuował. ‐ Podejrzani o nekromancję mają pójść pod sąd, a nie pod samosąd. ‐ ostatni raz spojrzał na maga. ‐ Jaka jest twoja wersja wydarzeń? Tylko się streszczaj bo nie mam czasu. ‐ stwierdził niezbyt przejmując się twoim stanem zdrowia, chciał wiedzieć co tutaj zaszło i wyznaczyć winnego.