Miasto Minteled
-
-
-
-
-
-
-
Konto usunięte
FD_God,
‐ Chędoż się ‐ wskutek uderzenia przewrócił się na ziemię. Po jego minie było widać, że jest zdenerwowany i zniesmaczony sytuacją.
‐ Maćko! Wyłaź z tej ulicy! ‐ krzyknął wołając chyba swojego współpracownika.
‐ Nie mogę! Kazałeś mi udawać trędowatego, więc odizolowałem się od świata! ‐ krzyk wydobył się z bocznej uliczki.
‐ To był kiepski pomysł! Nikt nie daje porządnych pieniędzy trędowatym! Choć tutaj i pomóż mi pobić jednego durnia! ‐ udawacz spojrzał na ciebie z wrednym uśmieszkiem. ‐ Poczekaj chwilę k*rwi synie, zaraz tutaj przyjdzie i ci skopie dupę! -
-
Konto usunięte
FD_God,
Udawacz poleciał kawałek do tyłu, jednak zdążył się wcześniejszy przed kopniakiem ochronić ‐ zasłaniając swoją twarz.
‐ Maćko! Maćko! Wyłaź i skop mu dupę! ‐ krzyczał.
‐ Nie mogę! Jestem trędowaty i muszę się izolować od społeczeństwa! ‐ krzyk dobiegł znowu z tej samej uliczki.Co do kamienia. Ciężko na pustyni piaskowej o kamień. Były tutaj jedynie jakie drobne kamyczki, które wysypywały się ludziom z butów lub tkwiły im między palcami.
Udawacz zirytował się bardziej, z nosa pociekła mu krew.
‐ Maćko! Już nie jesteś trędowaty! Wyłaź i skop mu dupę! -
-
-
Konto usunięte
FD_God,
Udało Ci się je połączyć.
Chwilę później przyszedł także i ten cały Maćko. Był dość gruby jak na człowieka i szeroki. Tyle, że nie barkach, a szeroki względem zawartości swojego brzucha. Nie nosił górnej części ubrania, posiadał tylko poszarpane spodnie, zaś na głowie nosił drewniane wiaderko, chyba zasłaniało mu widoczność.
‐ Dokop mu Maćko! ‐ krzyknął udawacz podnosząc się z ziemi
‐ Gdzie on jest?! Przez te udawanie trędowatego chyba oślepłem.
‐ Zdejmij wiadro z łba debilu! -
-
FD_God
Z trudem udało mu się ukryć wyraźne rozbawienie grubaskiem, rzecz jasna wybuchnął zaraz śmiechem i zaczął klaskać w swoje dłonie w stronę Maćka, rzecz jasna po chwili przestał i czekał aż ten zdejmie ten swój hełm. Ostry kamyk schował pod ziemią i czekał tylko na wykonanie kroku przez mężczyznę by spod ziemi wydostał się rzekomy kamyk, na którego by nadepnął.
-
Konto usunięte
FD_God,
Udawacz spojrzał na Ciebie zirytowany.
‐ Co się z niego śmiejesz! Nie jego wina, że jest upośledzony!Maćko zaś odparł.
‐ Nie po to tyle czasu wciskałem je na głowę, żeby teraz zdejmować. Poza tym zrobiłem sobie dziurki na oczy! ‐ zaczął macać wiadro. ‐ Krwa…założyłem odwrotnie…dziurki na oczy są z drugiej strony! Trudno! Będę walczył na ślepo! ‐ mężczyzna zrobił krok, po czym złapał się za stopę. ‐ Krwa! Co za debil tutaj kamyk postawił! -
-
Konto usunięte
FD_God,
Udawacz poczuł twoje pchnięcie, jednak się nie przewrócił. Zrobił się cały czerwony i odwrócił się idąc w swoją stronę.
‐ W dupie mam takiego imbecyla…Maćko zaś postawił kolejny krok na ślepo, ponownie się złapał za stopę jęcząc pod nosem z bólu.
‐ Robisz to specjalnie! Jak cię dopadnę to połamie Ci kręgosłup! ‐ wziął rozpęd i zaczął biec w twoją stronę nie zwracając uwagi na byle jakiego kamienia. -
FD_God
‐Wy to chyba nie macie co robić…‐ Rzucił w ich stronę, po czym tego samego kamienia co wcześniej użył tym razem nie do tego by miał się taki wbić w stopę grubasa… Ale tym razem w jego klejnoty, zwyczajnie wystrzelił taki spod ziemi w jego krocze, tak samo zamierzał przejść na bok jeżeli strzał w jajca na grubym by go nie zatrzymał to przynajmniej stratowałby swojego koleżkę.
-
Konto usunięte
FD_God,
Udawacz zniknął w jednej z bocznych uliczek.
Maćko zaś biegł, aż do momentu, kiedy kamyk ni stąd ni zowąd wystrzelił spod ziemi w jego przyrodzenie. Grubas padł momentalnie na ziemię krzycząc w niebo głosy.
‐ Straaaaaaaaaaaaaaaaaażeeeeeeeee! Napadnięto mnie! Straaaaaaażeeeeee! -