Miasto Minteled

[Kubeł1001]

Kuba1001

Looty:
Strażnicy przeszli obok, tak jak pozostali. Było już bezpiecznie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

FD_God,

Jedna stała pusta naprzeciwko pracowni kowala.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Fanny odwróciła się, aby zobaczyć co za prostak pozbawił ją przyjemności zabawy prądem.
‐ Co jest? Spokojnie bym sobie z nimi poradziła.

[Kubeł1001]

FD_God

Czy warto było siadać na pustej… Niekoniecznie, najlepiej było przystanąć do jakiejś pełnej i oprzeć się o ścianę za ławką stojąc obok.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nie wątpię, że pozbyłbyś się dwóch lub czterech strażników, ale z całą armią nie miałabyś szans. Złapaliby Cię i prawie na pewno skazali na karę śmierci. ‐ powiedział… Nomad, którego spotkałaś w sklepie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Ciesze się, że jestem mężczyzno‐kobietą. Poza tym co to za problem uciec. Gorsze rzeczy w życiu robiłam. ‐ machnęła dłonią. ‐ Jak chcesz pomóc to daj mi jakieś szmaty do przebrania…

[Kubeł1001]

Konto usunięte

FD_God,

Nie było takiej. Tutaj ludzie najwidoczniej nie mieli czasu usiąść na ławce. Praca i tym podobne.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Looty:
‐ Radzę wyjść w takich szmatach jak ja razem ze mną z miasta. Nie powinni Cię poznać. Wtedy rób co chcesz.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Zarobiony jestem…‐ Pomyślał sobie, po czym samemu postanowił wpasować się w klimat tej dzielnicy i zaczął się rozglądać za straganami przy których stało sporo ludzi, przy takich by przystanął odwracając od siebie raczej skutecznie uwagę strażników.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Fanny zirytowała się trochę.
‐ Jasne. Popełniłam taką dużą zbrodnię, że zabiorą mnie za to do więzienia na dożywocie… ‐ zaśmiała się cicho. ‐ Daj mi trochę swoich szmat, a to co zrobię to już moja sprawa.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

FD_God,

Przy straganie z kozami było dość dużo ludzi, chyba każdy chciał mieć własną kozę. Można było spokojnie się wpasować w tłum.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Typowe…‐ Pomyślał, po czym trzymał się na obrzeżach tłumu nie interesując się specjalnie sprzedawanym towarem.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

FD_God,

Ni stąd ni zowąd jedna z kóz zrobiła bobka. Jeden z kupujących się oburzył.
‐ Nie kupię takiej kozy!

[Kubeł1001]

FD_God

Tak jak wcześniej, Silyen dalej miał to głęboko w poważaniu, czekał tylko aż straż da sobie spokój.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

FD_God,

Straż po jakimś czasie odpuściła sobie poszukiwania nie wiadomo kogo, a strażnicy przestali chodzić jak głupi po rejonach miasta najwidoczniej uznając, że sprawca był profesjonalistą i nigdy go nie znajdą albo grubas był wystarczająco upośledzony, aby chodzić z wiadrem na łbie.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No w końcu…‐ Odetchnął sobie i odszedł od tego obrzydliwego tłumu przy którym stał by usiąść sobie w końcu na pustej ławeczce w cieniu i chwilę chociaż odpocząć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Looty:
‐ Twój wybór. Ale powiem Ci, że prawo i samo Minteled się zmieniło. ‐ powiedział dając Ci kilka ubrań podobnych, do tych które miał na sobie.
Nie czekają wyszedł z zaułka i zniknął w tłumie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

FD_God,

Najwyraźniej jakiemuś staruchowi nie spodobało się, że siedzisz na akurat tej ławeczce. Podszedł do ciebie i zaczął bluźnić.
‐ To moja ławka chędożony nieuku! Nie po to pracowałem trzydzieści lat jako kowal, aby teraz jakiś gnój mi ławkę zajmował!

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Fanny spojrzała na szmaty i wstrzymawszy oddech założyła je bez większej sensacji. Pewnie śmierdziały, ale co z tego? Dawały jakąś anonimowość i to się liczyło.
Opatulona w szaty udała się do burdelu, o ile taki w mieście był.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Pan masz tyle siły w łapie, że ciężko mi uwierzyć w pana bycie kowalem, żeś pan jak suszona śliwka…