Farnur był takich rozmiarów że przez chwilę zatroskał się o swego towarzysza który mógł nie sięgać nad poziom wody, natychmiast wypuścił trochę energii magicznej we wszystkie strony żeby przeanalizować teren i poszukać jakiejś wysepki .
Goblin wolał chyba popływać, ale nie sprzeciwił się i znaleźliście się na wysepce. Mała, dwa drzewa, karłowaty krzak, mech i kilka kęp trawy. Nic niezwykłego.
‐ Są na cokolwiek przydatne ? ‐. spytał raczej z chęci dowiedzenia się czy to kolejny przejaw ogrodnictwa goblina czy zwykła chęć uzupełnienia apteczki ‐.
Zanim to zrobiłeś zdążyłeś usłyszeć jak Goblin mówi:
‐ Gąsienica przysmak, a pancerzyk cenny i do mikstur.
//Trafiliście na Plugawe Ziemie. Zaczynasz.//