Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Oho, świetnie. Labirynt, pułapki, czy coś?
Ciężko o labirynt w tunelu prostym jak w mordę strzelił, także należy raczej obstawić to drugie.
Przyjrzał się tym cudom, które nie były dziełem natury.
Nic więcej poza tym, co już zauważyłeś, nie mogłeś wypatrzeć ani wywnioskować.
Przyjrzał się teraz podłożu.
Niczym nie różniło się od tego, po którym stąpałeś wcześniej.
A sufit?
Podobnie.
Narrator chce, żeby w końcu ruszyć dupę do przodu?
Jeśli chce zginąć? Jak najbardziej, bo to śmierdzi pułapką. Co ciekawe, na pewno nie zastawioną przez jakiekolwiek bagienne potworki, które już spotkałeś.
Welp, poszukał kamieni, lub gałęzi. //Tu nie chodzi o mnie, ale o realizowanie wątku.
//Lubię ten tok myślenia.// O gałęzie było ciężko, ale wszelkiej maści kamieni miałeś pod dostatkiem.
A więc sprawdził, czy mechanizm (o ile istnieje) wykryje ruch, lub niespodziewane uderzenie.
Gdy kamienie zaczepiły o linki, z otworów posypały się drobne (i najpewniej zatrute) strzałki.
Próbował dalej.
Po kilku takich próbach zapas strzałek się wyczerpał.
Teraz próba żywa. Po coś w końcu ma się Kobrę Królewską. ‐Ruszaj, sprawdź czy coś tam jeszcze jest.
//Czej… Co?//
///Mam węża, niech się prześlizgnie.
//Skąd Ty wytrzasnąłeś węża?//