Martwe Bagna
-
Kuba1001
Ruiny są ruinami, tyle można było powiedzieć: Fragmenty zabudowy czy też pojedyncze dachówki, cegły lub kamienie leżały porozrzucane po całej wysepce suchego lądu: Niektóre całkiem wchłonęła ziemia, inne częściowo, zaś każdy, bez wyjątku, pokryty był mchem lub inną rośliną pionierską. Poza tym z pewnością wiele elementów wieży znajdowało się w okolicznych wodach i bagnach, ale wyrwanie ich spod warstwy mułu będzie trudne, jeśli nie niewykonalne. Poza tym pozostali Twoi podwładni zajęli się przetrząsaniem pobojowiska, głównie okolic w miarę trzymającej się podstawy wieżycy.
‐ Szefo! ‐ zakrzyknął nagle jeden z szeregowych Goblinów. ‐ Tutaj, szefo! ‐ dodał, a po chwili wokół zgromadzili się inni zielonoskórzy na czele z Drromem. Potworki Magnurtha wolały zostać na uboczu, bo i tak niewiele mogły z tego wszystkie zrozumieć. -
-
Kuba1001
//Ale że jak to niby się objawia? W sensie, że długością odpisów? Bo jeśli tak, to postawiłem sobie cel, którym ma być wstawianie mniej więcej takich wiadomości, ponieważ po zobaczeniu niektórych sprzed, na przykład, tygodnia dziwię się, z jakiej paki ja tu w ogóle jestem Właścicielem.
A jeśli myślisz, że to, co znalazł Goblin, to jakiś artefakt to się przeliczysz :V//
Wzruszył ramionami, najpewniej nie mogąc pojąć tego swoim małym, zielonym móżdżkiem lub zwyczajnie nie mając w głowie czy na języku odpowiednich słów, dlatego też zwyczajnie wskazał Ci coś, co wyglądało na wrośniętą w ziemię kamienną płytę z jakimiś czerwonymi symbolami i inskrypcjami… Niewiele mogłeś odczytać, a tym bardziej zrozumieć, zwłaszcza że sama płyta znajduje się pod sporą warstwą gruzu, błota i innego śmiecia, który musicie najpierw usunąć… Ale od czego ma się Bagiennych i Bagienne Giganty, prawda? -
-
Kuba1001
//A bierz go sobie, i tak zdechnie.//
Gruzowisko było na tyle rozległe, że wszystkie stwory musiały wziąć się za jego uprzątnięcie, nawet Bagienny Obserwator, choć jego rola ograniczała się do dyrygowania resztą, aby wykonywali swoją pracę tak, jak na leży. Właściwie to tylko Gobliny nic nie robiły, siedząc, jedząc, pijąc, stojąc, rozmawiając, sprawdzając broń i ogółem opi***alając się. Jednakże czas sielanki minął, gdy płyta została odsłonięta.
Była z czarnego, połyskującego minerału, gładkiego i równego, w kształcie sześciokąta foremnego. W miejscu, gdzie dana figura miała swój wierzchołek, znajdował się jakiś symbol, podobnie jak w środku. Resztę miejsca pokrywały linie, które były zarówno zwykłymi liniami łączącymi się w zawiłe, geometryczne wzory, jak i ciągiem zapisanego naprawdę drobnymi literami tekstu. -
-
-
-
Kuba1001
Nigdzie pośród ruin nie znalazłeś czegoś takiego, sam również nie miałeś nic przy sobie, a i pytanie się Goblinów czy potworów o coś takiego mija się z celem.
‐ Szamano w forcie, idziem do niego teraz czy kiedy? ‐ spytał Drrom, rozglądając się po ruinach. ‐ Nie mamy tu już chyba nic do zrobienia, nie? -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Przekazanie myśli z jednego umysłu do drugiego pewnie nie trwało długo, ale namyślanie się Plugawca już tak. Niemniej, w końcu Bagienny Obserwator ruszył z powrotem w kierunku fortu Goblinów, a za nim pozostałe potworki Magnurtha. Gobliny były gotowe ruszyć za nimi, ale nie bez rozkazu swojego szefo, czyli Ciebie.
-
-
Kuba1001
Ponownie udało się Wam, głównie dzięki szczęściu i dobrym przewodnikom, pokonać bezpiecznie drogę i wrócić do fortu, gdzie monstra Magnurtha ruszyły od razu ku niemu, bo i on sam kierował się do bramy, którą tu weszliście, zaś Gobliny rozpierzchły się po całym forcie.
‐ Kryształ, który znalazłeś, jest pamiątką po tym, w którym mnie odnalazłeś, przemieściły go z podziemi mojej wieży do jaskini służące mi wtedy Gobliny… A tablica to wejście do moich tajnych komnat w podziemiach, gdzie składowałem to wszystko, co miało dla mnie największą wartość. ‐ powiedział i położył Ci dłoń na ramieniu. ‐ Nagroda Cię nie minie, zwłaszcza że mam zamiar udać się tam natychmiast… Zbierz swoje Gobliny, jeśli chcesz, zaczekam przed bramą. ‐ dodał i odszedł wraz ze swymi bagiennymi kreaturami. -
-
-