Martwe Bagna
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Jeśli nie wymyślisz sobie jakiegoś zajęcia, to raczej nic.
Wiatrowiej:
Udało Ci się to wszystko, a więc pozbyłaś się sieci, uniknęłaś kolejnej jej wiązki, a także zraniłaś dwa pająki: Tego, z którym walczyłaś i tego, który gonił Nawłocia.
Radio:
Nie robiło to na nim wrażenia, dopóki nie uszkodziłeś mu dwóch oczu jednym ciosem. Ognisty pocisk, który trafił go w odwłok, tylko dokończył dzieła i ranny oraz pokonany pająk wycofał się. -
-
Radiotelegrafista
‐ Ha! ‐ Wykrzyknął radośnie, nie tylko z powodu triumfu, ale także z tego, że miał świetną pozycję. Wpadł też na pomysł, przecież Nawłoć miał ze sobą łuk, z którego strzelał wcale nie tak źle! Schował nieco poturbowaną mandolinę i wyciągnął łuk, by wspomóc Ghytę swoimi strzałami, oddawanymi ze drzewa. Oczywiście, strzelał wtedy, gdy miał pewność, że nie trafi towarzyszki.
-
-
Kuba1001
Vader:
No cóż, wciąż była niedostępna, tak jak zawsze.
Wiatrowiej:
Jeden, który rzucił się na Ciebie identycznie, jak pozostałe, reszta uznała grę za niewartą świeczki i zaczęła uciekać… Chociaż nie, wszystkie martwe, ostatnią ofiarę odebrał Ci Twój przyjaciel bard, trafiając ją z łuku.
Radio:
Pięknie zakończyłeś życie jednego za pomocą celnie wystrzelonej strzały, pozostałe pająki dobiła Ghyta, a kilka ucieka, więc możesz spróbować je zabić, albo skończyć tę walkę i zejść z drzewa jako zwycięzca. -
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Być może ponowna, acz tym razem samotna i utajniona, wizyta w ruinach rzuciłaby nieco światła na tę sprawę?
Wiatrowiej:
Płacili dwadzieścia sztuk złota za jednego, a Wy łącznie zabiliście ich siedem, a więc szykuje się niezły zarobek.
Radio:
Podszedłeś, była zajęta liczeniem pająków i odrąbywaniem im części ciała, aby potwierdzić, że zadanie zostało wykonane. -
-
-
-