Michał:
Kolejny grad strzał powalił trzech piechociarzy.
Sanskryt:
Zostało ich pięciu. Jeden porządny strzał wystarczył, żeby nabić dwóch jednym bełtem, jak na pal, których przed fortem jest sporo.
‐Obejść nas próbujo czy co? A może po wincej luda posłali?
Wszedł na jakąś skrzynię by lepiej być widocznym.
‐Baszta, gdzie te ludy jado!
Zawołał w stronę baszty mając nadzieję, że stamtąd mają lepszy widok i wiedzą co się dzieje.