Kiwnął głową.
‐ Zgoda, ale mam jeszcze jeden warunek: Chcę patrzeć jak burmistrz jednego z miast błaga o życie u moich stóp. A potem go zabić. ‐ odrzekł Ork wyraźnie gotów do sprzymierzenia się z Wami.
‐ To bez problemu da się załatwić .‐ zaśmiał się ‐. Ja natomiast także mam prośbę, chciałbym u was wypocząć aby móc teleportować się wraz z mym towarzyszem, a dodatkowo . Czy wiecie gdzie są osady innych orków ?
Zasnęliście, choć mróz dokuczał bardziej temu bez osłony.
Mimo wszystko obudziliście się nieco przemarznięci i przysypani śniegiem, ale żywi i ze zregenerowanymi siłami.
Jakimś rozsądnym miejscem była półka skalna pełna obgryzionych kości oraz śladów pazurów, kłów i krwi. A przy wejściu do jaskini spokojnie drzemał sobie pokaźny Troll.