Ogr był w jakimś stopniu odporny na Magię. W związku z tym pocisk jedynie ogłuszył go i powali, przy czym on sam rąbnął w kamienną ścianę jaskini. Drugi stał osłupiały, ale pewnie zaraz zorientuje się co ma zrobić, a wtedy… Nie będzie przyjemnie.
Bóbr:
Drogę zagrodził Ci Ogr, wznosząc w górę maczugę, by zmiażdżyć intruza, którym byłeś Ty.
Bilo:
A tam trafiłeś na małą jaskinię. Pełną Ogrów! Dalej było przejście do innego pomieszczenia, ale w jego pobliżu pełno jest Ogrów.
Bóbr:
Przewrót się udało, a potężny cios Ogra padł na miejsce, w którym przed chwilą stałeś.
Ogr zastanawiał się nad propozycją co daje Ci cenne sekundy.
Bilo:
Jakoś ich to nie obchodziło i dwóch pierwszych wzięło wielkie włócznie i szykowało się do ataku.
Bilo:
Korytarz pusty, jeśli nie liczyć rysunków naskalnych.
Bóbr:
I wbiegłeś do dużej jaskini. Pełnej Ogrów. Na szczęście tłoczyli się wokół małego otworu, który był pewnie korytarzem, i nie zwrócili na Ciebie uwagi.