‐Formacja Sigma!
Krzyknął.
//Strzelcy z przodu, duże skrzydła z piechotą, trzon złożony z elity. Po wykonaniu pierwszej salwy, strzelcy schodzą na tyły.
//Spoko, chociaż używanie tak zaawansowanych nazw wobec Skavenów dziwnie brzmi :V//
Dość szybko tak się ustawili, a przynajmniej Twoi, wojska Skrela nie zmieniły ustawienia, bo ich dowódca, czyli właśnie on, o niczym takim nie wspomniał.
//Jak najbardziej :V//
‐ Im szybciej tym lepiej, mam kilka beczek bimbru do obalenia i dz*wki do wychędożenia, więc nie chcę zapuścić tu korzeni jak je**ny grzyb jaskiniowy!
Twoi ruszyli, Skrel ustawił swoich wedle własnego upodobania i ruszył za Wami. Jak na razie sratak, nie atak, bo dopiero co wkraczacie do Podmorku, więc droga przed Wami daleka.
//Przenoszę do Podmorku, zacznę.//
Misja zaliczona, obudziłeś się później z wielkim kacem, niczym półżywy, lub półmartwy, na jedno wychodzi, w kałuży własnych rzygowin, leżąc na schodach prowadzących na piętro.
Sturlałeś się po schodach, co wcale nie pomogło, tak jak fakt, że każdy w karczmie był równie nawalony co Ty, niektórzy może nawet bardziej, więc po wodę musisz sam sobie pójść.