Gród Maleryks
-
Kuba1001
Gdy tylko próbował coś powiedzieć to stracił kilka zębów przez Twoja ciągłe uderzenia, tak więc zamilknął.
‐ Nikt się przez bramę nie prześlizgnął, szefo! ‐ zaprotestował jeden.
‐ To musiał być profesjonalisto, bo tacy to wchodzą tak, że ich nie widać, więc niech się szefo odpie**oli, bo sam by szefo gówno zrobił jakby stał na tej warcie. ‐ wtrącił inny. -
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Zielonoskórzy rozbiegli się w poszukiwaniu towarzystwa i oręża. Cóż, zawsze śmiesznie zobaczyć jakiegoś Goblina latającego z prostym nożem, patelnią, tasakiem czy naostrzonym kijem. Tak, broni było pod dostatkiem dla wojowników, ale nie dla cywili.
//Chyba później wrzucę Ci tu fabułę Kuca, bo nie chcę jej zmarnować.// -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Godne pochwały, że tak szybko otrząsnąłeś się po śmierci ukochanej. W końcu, jak to Gobliny mówią, “trzeba być tfardym, nie mienkim.”
Nie był to pierwszej klasy seksik, w końcu została już wykorzystana przez równie napaloną, ale znacznie większą, bandę Goblinów wcześniej, tak więc to nie było to samo, co kiedyś, acz zawsze coś. -