Bryg ''Sieg''
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Vader0PL
‐A więc zawsze marzył mi się własny okręt. Jednak nie chciałem być ani handlarzem, ani podwładnym jakiegoś admirała. Tak więc zaciągnąłem się do tego fachu. Początkowo pracowałem na Fregacie. Udało mi się zdobyć rolę Werbownika, dzięki czemu miałem jako pierwszy kontakt z nowymi. Wszystko szło sprawnie, mężczyźni przychodzili młodzi, zdrowi i silni… aż zjawiła się dwójka kobiet. Znaczy się, miały obcięte włosy, męskie ubrania i ogólnie na pierwszy rzut oka można było się pomylić. Jednak coś mi nie pasowało, więc sprawdziłem je trochę dokładniej. Nie, nie to, co myślicie. Jestem dżentelmenem. Kilka pytań, przyjrzenie się sylwetce, a na koniec pomoc w noszeniu skrzyń. Wydało się i chciałem je wyrzucić, ale nas Bosman mi zabronił. Znałem go wtedy jako Fioletowego Billa i niezbyt wiedziałem, o co chodzi. Jednak no cóż, szanowaliśmy go, więc musiałem się zgodzić. Kobiety nadal się ukrywały, ale ja znałem prawdę. Pierwsze tygodnie były nudne, ale jakoś zleciały. Wtedy nasz świętej pamięci kapitan wypatrzył galeon. Zaatakowaliśmy, unieruchomiliśmy galeon i przeszliśmy do abordażu. Wszystko było fajnie, dopóki nasz kapitan (niech morze zapewni mu wieczny spokój!) zginął od ataku orka. Bo niestety, ale galeon miał ich z 30 w załodze. I to nie te orki, które ruszają bez pancerza, tylko te w żelaznych i skórzanych odzieniach, z tarczami. Niezbyt wesoło. Ale Fioletowy Bill się nie poddał i przejął pałeczkę dowodzącego. I co zrobił? Dorwał się skorpiona i z uśmiechem na twarzy pozabijał połowę orków. Orkowie w szoku, stoją, nie wiedzą, co ze sobą zrobić. A my? Wykorzystaliśmy okazję i ich zabiliśmy, tym samym kończąc abordaż i zyskując łupy. Fioletowy Bill zaskoczył jednak i nas. Zdjął swoją chustę i rozwiązał włosy. My byliśmy debilami! Nie rozpoznać w nim kobiety! Uznała, że jest nowym kapitanem i przejmuje oba okręty. Kto się nie zgodzi‐ zostanie karmą dla rybek. Z szacunku dla Bosmana i ze strachem o nasze życie zgodziliśmy się. Wykorzystałem również moment i przejąłem jej funkcje bosmana. Fregata została sprzedana, a za pieniądze kupiliśmy 4 brygi, a galeon ochrzciliśmy jako Piracką Niespodziankę. Nazwa w pełni oddawała to, co czuli ci, których witaliśmy abordażem. Nasza Pani Kapitan okrzyknęła siebie Sprytną Rose i pod tym pseudonimem zbudowała swoje małe księstwo pirackie. Niestety, wszystko, co dobre musi się skończyć‐tutaj zapukał w stół dając tym samym znak swojej załodze, że należy przygotować kufel piwa dla wszystkich‐ Ja chciałem się rozwijać, zyskać własny statek i spełnić swoje marzenie. Tak więc rozstałem się z Rose i wraz z jej dwoma piratami‐ tutaj wskazał dłonią na Pitra i Aleksandra‐ wróciłem na ląd, gdzie za swoją część złota zakupiłem Siega. Co się stało ze Sprytną Rose? Nie wiem, ostatni raz ją widziałem, kiedy wypływała do Archipelagu Sztormów. Jednak żyje, gdyż informacje o niej nadal krążą po portach.
Wstał, a następnie wzniósł swój przyniesiony kufel piwa do góry.
‐Znieśmy toast za Panią Kapitan. Najdzielniejszą kobietę, która nadal pływa po morzach! -
-
-