Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Spróbował tam zaatakować go mieczem, jeśli się nie udało zaczął w tym miejscu palić go ogniem.
Z rany obficie lała się krew, więc nie ma po co używać Magii Ognia.
Spróbował mieczem powiększyć ranę.
Nie było po co, bo stwór padł martwy. Sęk w tym, że na Ciebie.
‐Szlag…‐ Spróbował odepchnac mieczem potwora od siebie.
Zwaliłeś z siebie truchło, ale dwa pozostałe idą w Twoim kierunku.
Rozejrzal się szybko za jakimś elementem ciała martwego verosmoka dobrym na trofeum. Najlepiej coś lekkiego.
Łeb, albo kostna buława. Ale lepiej będzie się pospieszyć.
Jeśli łeb był dosyć lekki uciął go jak najszybciej, wziął go i zaczął zapi***alać do kryjówki przewodnika.
Lekki nie był, ale dałeś radę oddalić się z nim poza Cierń.
Kierował się z nim w stronę kryjówki Kas’ima.
Siedział tam gdzie zawsze i palił swą nieodłączną fajkę.
Spojrzał na niego zmęczony i pokazał łeb bestii. ‐Zabiłem tego Ve…Verosmoka.
‐ Młode. ‐ stwierdził. ‐ Najwyżej dwa lata. Ale próbę uznaję. Wynośmy się z tego cholernego miejsca.
‐Nareszcie… Trofeum mi się na coś przyda ?
‐ A rób z nim co chcesz. Ale lepiej nie łaź z tym po ulicach.
‐Właściwie… To nie mam za bardzo co z tym zrobić… Chcesz ten łeb?
‐ Nie, dzięki. Ale lepiej pokaż go Baryxowi, żeby miał pewność, że byłeś na Żerowisku i z niego wróciłeś.
‐Czyli i tak będę musiał przechodzić przez ulice z głową… No dobra. Wiesz jak wrócić?
‐ Nie jestem idiotą. ‐ burknął. ‐ Myślisz, że pchałbym się tutaj nie wiedząc jak spieprzyć? Z resztą… Wrócimy tą samą drogą, jaką tu przybyliśmy. Na pieszo, ale dla nas, Wampirów, to nie problem.