Strażników nie było tylko pośród cywili, a jeden z nich padł martwy ze strzałą w tyle głowy.
Elfy rozbiegły się, a strażnicy starali się znaleźć strzelca i osłaniać cywili.
Poszybowały bełty trafiając kilku strażników, a reszta rozbiegła się lub ukryła.
Namierzenie takiego nie było trudne. Elfy nie nosiły pancerzy. Przynajmniej Ty takich nie widziałaś.
Ciężko będzie schwytać kogokolwiek. Większość Elfów rozbiegła się już po lesie, który znają od urodzenia i raczej ich nie znajdziecie. Walczą jedynie nieliczni strażnicy, ale prędzej zginą niż pójdą do niewoli.
Taczka:
Ze swą nieliczną, acz wesołą gromadką dotarłaś w pierwsze ciekawsze miejsce od opuszczenia Hammer, czyli las, który Elf określił mianem Lasu Krathusa.
‐ Raz. ‐ warknął Krasnal.
‐ Chodzi o to ‐ szepnął Ci Kir ‐ że podczas tego spotkania Ambur dostał strzałą w pośladek i do dziś unika tego miejsca i zamieszkujących go Elfów.