Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Mi to pasuje.
‐ Jak będzie jakaś transakcja to dam Ci znać. Sam mam wybrać tych kiziorów czy się tym zajmiesz?
‐Najlepiej, żebyś ty ich wybrał. Jeszcze nikt mnie tutaj nie zna, pomijając znajomość imienia.
‐ Dobra, zaznajomię Cię z nimi przy transakcji. Zaraz zmiana warty i obiad, więc wybierz sobie czy chcesz iść na mury czy pomóc kucharzowi.
‐Gdzie znajdę kucharza?
‐ Stołówka to ten budynek obok, bez straży. Tam gdzie straż, jest zbrojownia, więc lepiej się nie pomyl. Strażnicy pod zbrojownią bywają przewrażliwieni.
‐Rozumiem. Wyszedł z budynku i poszukał budynka bez straży.
Był tuż obok.
I tam wszedł.
No i od razu usłyszałeś komendy, przekleństwa i poczułeś jakże apetyczny zapach smażonego mięska.
Mięso poczeka, najpierw robota. Poszukał kucharza.
Znalazłeś go, gdy właśnie coś smażył, dolewał do tego alkoholu z piersiówki, pił tenże alkohol i wydawał polecenia reszcie.
‐Witam. Ja miałem pomóc tutaj. Co mam zrobić najpierw?
‐ A znasz się chociaż na gotowaniu lepiej niż te lebiegi?
‐Pracowałem trochę czasu w karczmie.
‐ Dobra, idź i weź się za obiad, na początek obierz ziemniaki.
‐Tak jest. Ruszył tam, by obrać ziemniaki.
No i miałeś krzesełko, a na nim obieraczkę. Obok stało wiadro pełne ziemniaków, garnek na obrane warzywa i inne naczynie, zapewne na obierki.
Zabrał się za robotę.
Nie była to arcytrudna misja, więc zdołałeś obrać całość.