Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Był tuż obok.
I tam wszedł.
No i od razu usłyszałeś komendy, przekleństwa i poczułeś jakże apetyczny zapach smażonego mięska.
Mięso poczeka, najpierw robota. Poszukał kucharza.
Znalazłeś go, gdy właśnie coś smażył, dolewał do tego alkoholu z piersiówki, pił tenże alkohol i wydawał polecenia reszcie.
‐Witam. Ja miałem pomóc tutaj. Co mam zrobić najpierw?
‐ A znasz się chociaż na gotowaniu lepiej niż te lebiegi?
‐Pracowałem trochę czasu w karczmie.
‐ Dobra, idź i weź się za obiad, na początek obierz ziemniaki.
‐Tak jest. Ruszył tam, by obrać ziemniaki.
No i miałeś krzesełko, a na nim obieraczkę. Obok stało wiadro pełne ziemniaków, garnek na obrane warzywa i inne naczynie, zapewne na obierki.
Zabrał się za robotę.
Nie była to arcytrudna misja, więc zdołałeś obrać całość.
Wrócił do kucharza. ‐Ziemniaki obrane.
‐ Dobra, zaraz je ktoś weźmie i się nimi zajmie. Teraz możesz wziąć się za zupę lub mięso, jak chcesz.
‐Co mam robić przy zupie?
‐ Mieszać, ognia pilnować i dodawać składniki, które Ci dadzą.
‐Ta jest. Ruszył ku zupie, by zająć się tą robotą.
No nie było to jakoś wyjątkowo wymagające i w końcu kucharz wygnał Was wszystkich, zapewne aby zaraz przygotować się do rozdania posiłków.
Opuścił więc ten budynek.