Znait był już zły na bestię że trzyma się tak długo szybko zakręcił się z obiema broń mi i spróbował znaleźć jakiś dobry moment żeby uderzyć ciosem który miał zdekapitować bestie za pomocą dwóch ostrzy.
‐ Muszę dbać o porządek w tej podziemnej krainie, więc sam nie mogę zlecić unicestwienia całej rasy. Równowaga panuje, dopóty Szare Krasnoludy i Gobliny mają z kim walczyć.
‐ No dobrze, w takim razie nie pozostanie mi chyba nic jak tylko ruszenie na powierzchnie i dalsza podróż, zastanawiałem się nad wypadem do jakiegoś większego miasta.
‐ Dziękuję Ragnarosie, pozwolę sobie zatem jeszcze na wypad do twego miasta aby zajrzeć do dzisiejszych kuźni, bo chociaż jestem zadowolony ze swojej broni to możliwe iż coś mi się przypodoba.
‐ Tak więc jeszcze raz dziękuję za gościnę i żegnam cię, oby nasze drogi skrzyżowały się szybciej niż ostatnim razem.‐ stwierdził teleportując się po tych słowach w dół, wprost do miasta ‐.