Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐To popriszę.
‐ To ja poproszę dwie sztuki złota.
Wręczył tyle.
Schował je i przekazał kucharzom Twoje zamówienie i już po chwili otrzymałeś miskę pełną ciągle ciepłej, parującej i gęstej pomidorowej z ryżem.
‐Dziękować. Zabrał się za nią przy jakimś stoliku.
Miska była jeszcze ciepła, gdy ją opróżniłeś. Rzeczywiście, całkiem dobra zupa.
Po tym zwrócił naczynie i usiadł gdzieś w kącie.
I siedzisz, nic tylko czekać na śmiałków, którym to zaoferujesz misję, jaka będzie początkiem ich wspaniałej przygody, nieprawdaż?
Żeby nie było na odwrót.
Jako członek Krzyżowców nie za bardzo jak masz iść w taki samopas.
Ta. Choć fajnie byłoby, gdyby dowódca Krzyżowców upadł i sobie głupi ryj rozwalił.
Oby w karczmie nie było żadnego Maga Umysłu…
Trzeba zacząć oddzielać myśli postaci od propozycji gracza. Psiamać.
Dokładnie. A tak poza tym, to w końcu zauważyłeś jakąś znajomą twarz, a mianowicie tego Maga, z którym rozmawiałeś ostatnio na zbiórce i który to polecił Ci ten lokal.
Dopiero co wszedł, czy już tu był?
Dopiero co wszedł i od razu skierował się do baru.
Może go zauważy, a może nie. W sumie, może być ciekawie.
Raczej zauważył, bo ruszył w Twoim kierunku z kuflem piwa.
‐I jak tam?
‐ Najpierw dobre wieści czy złe? ‐ spytał, biorąc jednocześnie solidny łyk, aby później otrzeć rękawem piwną pianę z warg.