Heresh
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001 Własnymi ciałami oczyścili przestrzeń między Waszą pozycją, a murami zamku, detonując wybuchające kamienie, zaklęte Magią Ognia. Pod murami zmasakrował ich ostrzał Liszy i szkieletowych łuczników, jednak zaczynają ścierać się z pierwszą falą Szkieletów, które opuściły mury.
Ostrzał początkowo nie wyrządzał większych szkód, jednak na jakieś trzydzieści metrów na prawo od bramy, zaczęło pojawiać się małe pęknięcie, które niedługo może stać się dużym problemem dla obrońców. -
-
-
-
-
-
Angel_Kubixarius// Supraśl madafaka //
R: Czas ognia i krwii…Zeskoczyłna tył pierwszego szeregu rycerzy walczących z naszymi od razu siecząc ich glewiami po czym odsunął siè by nie dostać od szkieletów i starał się w jakiś sposób wywołać na Valvarusach lekki impuls magiczny będący rozkazem początku gromadzenia armii latających demonów, aczkolwiek puki co miały one ( latające) tylko się nagrupowywać, bronić pozycji i unikać strzał wrogów.
-
-
-
-
Angel_KubixariusR: Konkwista światła się zaczyna… cóż. jeśli będą w sałej grupie raczej nie dam rady ich pokonać… ale we współpracy z wampirami i innym nekromanckim wojskiem…
Wycofał się on poprzez przelot nad szkieletami za tychże i skierował za mury twierdzy by ruszyś z atakiem nieco wyższej kasty wojowników .
-
Kuba1001 Angel:
Więc przeliczyłeś się, gdyż tylko idiota, a Baron Gadeon do nich nie należy, wysłałby zaznajomionych z Nekromancją Liszy i Wampiry. Wolał trzymać ich w twierdzy, by na bieżąco wskrzeszać sojuszników i miotać w przeciwnika zaklęcia.
FD_God:
I rzeczywiście, pierwsi Paladyni ruszyli do walki, na czele z Utherem. Pozostali ruszyli za nimi, tak jak Kapłani Straceńczego Słońca, niestety bez swego wodza, i Inkwizycja pod wodzą Amhiranty. -
-