Karaz-a-Karak

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ja się spodziewałem Wyższej Szkoły Picia imienia Gorina Żelaznego Młota.

[Kubeł1001]

Zeromus

// tak oto powstanie pierwsza w historii polibuda XDD//

[Kubeł1001]

Bilolus1

To sie pie**olnie gdzieś na twojej wyspie.‐ odparł‐. Wższa szkoła lansu i bansu imienia Gorina Żelaznego Młota

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Zajebiście, oj zajebiście to brzmi.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Ej… wydaje mi sie że włócznia wciąż nie dała mi najmocniejszego zaklęcia…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A jakie miałoby to być zaklęcie? Magiczny Pirowybuch Zajebistości, który rozwali wszystko i wszystkich w promieniu dwóch kilometrów? A może Fala Uzdrawiania lecząca Ciebie i osoby towarzyszące? Nie? To może zamiana wszystkiego co będzie w zasięgu ręki w złoto lub piwo?

[Kubeł1001]

Bilolus1

Rozłożył się wygodniej po czym poważnie spojrzał na Walona

‐ Lek na kaca .‐ odparł zachrypłym głosem ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Spojrzał na Ciebie po czym buchnął beztroskim śmiechem.
‐ Taaak, ciężko się nie zgodzić.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Uhh… wiesz co…? Bycie zajebistym krasnoludzkim księciem może być męczące

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ale chyba nie możesz iść na chorobowe, albo na urlop, nie?

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ No nie mogę, praca na całe życie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Poprzedni Książę skończył szybciej niż się spodziewał.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Ja mój drogi Walonie nie jestem tchórzliwym, chciwym gnojem. Co najwyżej gnojem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Gnojem? Prędzej opojem. ‐ stwierdził ze śmiechem, sięgając po kolejny kufel.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ To też .‐ stwierdził po czym mocno się zaśmiał ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To kiedy masz zamiar wypłynąć? ‐ zapytał Walon, po dłuższej chwili milczenia.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Z jutra, sporo na mnie czeka na kontynencie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Aha. Więc pozwól, że udam się na zasłużony odpoczynek. ‐ rzekł i ruszył do swojego domu, zataczając się tylko trochę.

[Kubeł1001]

Bilolus1

A Baron pił, pił tak dużo żeby wreszcie walnąć głową o stół i smacznie sobie pod nim zasnąć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Gdy obudziłeś się następnego ranka zastałeś większość uczestników imprezy w podobnym stanie.