Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Usiadł gdzie indziej i znów podsłuchiwał.
Niezbyt wiele mogłeś podsłuchać, bo poszli do swoich pokoi.
W sumie robił tak cały dzień, dopóki nordowie nie wyszli.
Akurat zaczęli zbierać się w południe, zapewne na polowanie.
Poszedł więc za nimi, biorąc swój sprzęt.
Wziąłeś go, oni byli dużo dalej, a do tego jak na razie nie obdarzyli Cię zainteresowaniem.
Szedł za nimi, czekając aż się rozdzielą.
Rozdzielenie się było najsłabszym z możliwych pomysłów, ubicie Yeti, białego wilka lub śnieżnego niedźwiedzia było łatwiejsze w grupie.
//Z tego co pamiętam, to pisałeś, że rozchodzą się po lesie. Możliwe, że pomyliłem z czymś innym.
//Oni jeszcze nie weszli do tundry, rozdzielą się później.//
//No czyli dobrze napisałem…
Zrobili to w tundrze, rozbijając się na coraz mniejsze grupki, a w końcu krocząc pojedynczo.
Sprawdził, czy dałby radę skakać po tutejszych drzewach.
Biorąc pod uwagę fakt, że są to drzewa iglaste o gałęziach skierowanych w dół oraz to, że przykrywa je śnieg? Niezbyt.
Starał się więc iść najciszej jak potrafi. Starał się też szukać tropów.
Poza śladami swoimi i Nordów nie znalazłeś nic ciekawego.
Szedł dalej. Może w końcu znajdzie coś ciekawego.
Prędzej to coś ciekawego znajdzie Ciebie, ale nie będzie wtedy tak wesoło.
Jakoś przeżyje. Chyba.
Jeśli to nie będzie ćwierć tony Yeti to przeżyje. Chyba.