Karczma Biały Bizon

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Tutaj, mamy jeszcze czas, żeby sobie dupska odmrozić.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Poszedł więc do pokoju, po drodze wołając towarzyszy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i tak wszyscy zebraliście się przed wyjściem, Krasnoludy także były gotowe.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐ No to, idziemy.
Otworzył drzwi i skierował się do stajni. Chyba że ktoś go po drodze zatrzymał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie, Twoi towarzysze ruszyli z Tobą, aby odebrać wóz, towary i wierzchowce ze stajni i przygotować się do drogi.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Poszedł po swojego Figara.
‐ No, to czyje konie będą ciągnąć nasz wóz? Nasze czy macie jakieś?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie odpowiedzieli, bo w sprawie koni jakoś nic się nie zmieniło, a więc są dwa ciągnące wóz, Figaro, jeden na jednego Elfa i kolejny idący luzem.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Zaprzągł więc go. Jak rozumie, oni też mają wóz.
‐ Zechcą Panowie poprowadzić.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Krasnoludy miały właściwie trzy wozy plus dwa wierzchowce idące luzem. Warto wspomnieć, że to nie konie, osły, muły czy cokolwiek, czego mogłeś się spodziewać, ale Wielkie Wku*wy.
Przewodzący grupie brodacz skinął reszcie głową, przy okazji uśmiechając się nieznacznie, na co kilku odpowiedziało w podobny sposób, a następnie poprowadził swoich podwładnych w kierunku do Dekapolis.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Ten jechał swoim powozem na końcu grupy. Kiedy miał pewność, że nikt nie patrzy, a tym bardziej podsłuchuje, rzekł cicho swoim towarzyszom:
‐ Miejcie na nich oko. Z tego co pamiętam, to oni raczej elfów nie lubią, ale na przewóz się zgadzają. Więc uważam to za coś podejrzanego…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Problem jest taki, że ich jest więcej, w dodatku w pełni sprawnych i pewnie doświadczonych. ‐ odrzekł ten ze zranioną nogą. ‐ Więc może nie być kolorowo.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐ Dlatego musimy zareagować w porę. Będziecie w stanie trzymać broń w gotowości?
Wiadomym chyba było, że broń nie ma być widoczna, dlatego tego nie dodał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To na pewno, ale raczej ich nie odstraszymy i jeśli ma dość do konfrontacji, to dojdzie. Może by tak podejść ich sposobem?

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐ Masz jakiś konkretny na myśli?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Skoro nie mamy szans w walce to może w nocy ucieknijmy lub coś w ten deseń?

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐ Po co uciekać? Chyba, że będziemy już blisko miasta. Ale z tym wiąże się ryzyko, że prędzej nas ubiją. Chyba, że tez ich okradniemy. Bo trochę żal mi tych pieniędzy. Będziemy też mogli jednego z nich uprowadzić.
Cały czas, starał się mówić najciszej, pilnując żeby emocje nie wzięły góry.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Twój rozmówca wzruszył ramionami, najwyraźniej nie biorąc do siebie, że jego propozycja została odrzucona i zgadzając się na jakąkolwiek inną opcję.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Teraz więc jechał, mając się na baczności.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Krasnoludy nie zdradzały żadnych wrogich zamiarów, nie zdradzały żadnych zamiarów, tylko od czasu do czasu popijając z manierek lub piersiówek.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Im więcej popiją, tym mniej trzeźwo będą myśleć. Chociaż, czy krasnolud może się od tego upić?
Rozmyślał nad tym, będąc skupionym na ich r*chach.