Zeszli się, a karczmarz niezwłocznie obstawił stół wszelkimi rodzajami mięsiwa i piwa. Później przypomniał sobie o Ooli i podał jej nieco chleba z serem i mleko.
Radośnie zajadając dalej dyskutował, z nowymi na wszelkie tematy. A gdy napełnili brzuchy wyczekiwał powrotu starej ekipy, możliwe że też z nową załogą.
Gdy Jarl się zjawił podniósł się, był starszy od niego więc zamiast uścisku jak do starego znajomego zadowolił się tylko wyciągnięciem ręki do uścisku.
‐ Jakaż to sprawa ?‐ spytał zaciekawiony, dwa drakkary z pełną załogą to siła która rzadko opuszcza twierdzę więc wiedział że zapewne nie będzie to łatwe ‐.
Spojrzał po swoich ludziach po czym obalił kufel piwa i walnął nim o stół (a że był do tego przystosowany to zapewne nic mu się nie stało) i stwierdził głośno ze śmiechem.
‐ No to panowie ! W jeden dzień żem podwoił nasza flotę !
Wulfryk nie chciał się zarżnąć do końca, w pewnym momencie więc przerwał i rozejrzał się za Oolą, miał zamiar wyjść a zostawienie jej samej nie było raczej rozsądne.