Twierdza Plugawych Olbrzymów

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To tam też mają Orków? ‐ zapytał zaskoczony tą nowiną. Ale później wyraźnie się uradował i poklepał swój topór przy pasie.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Mają i nawet takie śmieszne kurduplowate orki, mądrzejsze od nich ale ch*ja siłom im dorównujące.‐ zaśmiał się po czym dorzucił ‐. Dobra, ja wracam na mój statek. Wołaj jak będziecie gotowi i płyniemy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Właściwie to już jesteśmy gotowi, więc możemy płynąć od razu.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Więc i to zróbmy .‐ stwierdził wracając do siebie, a tam przysiadłszy się obok sternika stwierdził ‐. Dobra, panowie do wioseł i ruszamy na tą wioseczkę gdzie zazwyczaj uzupełnialiśmy zapasy,

[Kubeł1001]

Kuba1001

I zaczęli raźnie wiosłować ku tym brzegom.

[Kubeł1001]

Bilolus1

A Wulfryk podniósł się i wolnym krokiem ruszył na przód statku gdzie przysiadł.

‐ Panowie, spalić, rabować, gw**cić i tak dalej. Ale macie mi przynieść dwóch ludzi, jedną kobietę dla Zuga .‐ i tu lekko się uśmiechnął ‐. I jakiegoś starszego, albo kupca lub kogoś kto wie cokolwiek więcej o okolicy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ I tylko tylu? ‐ upewnił się Swend. ‐ Resztę można wyrżnąć?

[Kubeł1001]

Bilolus1

Klepnął go w plecy przechodząc obok

‐ Poza nimi. Nie brać jeńców !

[Kubeł1001]

Kuba1001

I tak raźno wiosłowaliście do celu.
//Robić lokację czy Ty chcesz?//

[Kubeł1001]

Bilolus1

//Zrobię ;v//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//W ogóle nie zapomniałem. Serio.//
Dwa smukłe drakkary pruły wodę, a przez mgłę widać było już zarys Twierdzy Plugawych Olbrzymów.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Jak wylądujemy czwórka z was idzie ze mną do Jarla, ofiarujemy mu jeńców i omówimy kilka spraw .‐ stwierdził idąc przez pokład aby usiąść przy sterniku ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W końcu trafiliście do portu w twierdzy, a stamtąd zaczęto wyładowywać łupy i jeńców.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Wulfryk zaś zwołał kilku swych ludzi oraz jeńców i ruszył ku pałacowi aby przedstawić wszystko najważniejszemu z mutantów.

[Kubeł1001]

Kuba1001

A więc Ty, Eryk, Ulf, Swend i Bors, a także jeńcy, trafiliście pod dość okazały jak na miejscowe warunki pałac jarla, strzeżony przez dwóch Mutantów, właściwie bardziej dla szpanu, niż żeby chronić przed zagrożeniami, bo takowych tu brak. Właściwie to brak dla Was.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Przyjrzał się mordom strażników, a jeśli ich nie rozpoznał to po prostu rzekł.

‐ Jeńców z wyprawy mamy, Jarl chciał żebym dostarczył ich do nas.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wspominał coś. ‐ odparł strażnik i pozwolił Wam wejść.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Tak też ruszył przez dobrze sobie znany pokój pełen futer i innych bogactw wprost pod tron starego, ale wielkiego człeka. I ukłonił się przed nim ‐ co wśród Mutantów było znakiem wielkiego szacunku.

‐ Jarlu ! Przynoszę ci wieści o zwycięstwie oraz mały podarek od mej skromnej duszyczki !

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Czekałem z niecierpliwością. ‐ odparł jarl. ‐ A więc jakie masz wieści, Wulfryku?

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Wioska zdobyta, mieszkańcy zabici a wartościowi jeńcy sprowadzeni. Mają oni obydwoje wiedzę o świecie i okolicy co powinno pozwolić mi na więcej wypraw którymi mógłbym sprowadzić więcej bogactw.‐ po czym spojrzał w tył i stwierdził ‐. Starcze i orku, podejdźcie.