Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Jak już mówiłem, zwierząt brak.
No więc spieprza na piechotę. W przeciwnym kierunku, niż przyszedł.
To będzie do Linest lub Ruhn, a po nadłożeniu drogi nawet do Hammer.
Wezmę Ruhn.
Fakt, faktem, że nikogo już tam nie ma, ale jak chcesz. //Zmiana tematu. W sumie to możesz już zacząć.//
Jonathan Waasi zaszedł do opuszczonego Gospodarstwa. ‐Duum nie kłamał, da się tu jeszcze zamieszkać… lub schronić na jakiś czas.
Może i tak, wszystko jest w dobrym stanie, tylko lekko zaniedbane.
Waasi przejrzał wszystko najdokładniej, jak tylko umiał.
Obora, zagroda i stodoła były puste. Spichlerz podobnie, w magazynie znalazłeś trochę zapasów jedzenia, wody i narzędzi. Został jeszcze budynek mieszkalny.
Więc go sprawdził, zachowując należytą ostrożność.
Pusto.
Dobrze, ile sypialni i innych poszczególnych pomieszczeń?
Dwie sypialnie, jedna piwnica, jeden przedpokój, jedna kuchnia, jeden pomieszczenie na kształt salonu i toaleta.
I dobrze. Rozgościł się w salonie.
Rozgościłeś się więc.
Yhm, oczywiście. A teraz odpoczynek.
Odpoczywał więc.
Tak.
Owszem.
Ha! Nie! Poszedł spać!