Gdy ci już wyszli to ten złapał się za rękę nieco sycząc. Pod koniec bowiem dostał już lekkiego paraliżu ręki, postanowił jednak za długo tam nie siedzieć i wyszedł na zewnątrz rozglądając się po okolicy.
Na szczęście mistrz pomyślał by zbudować swój dawny dom w bezpiecznej okolicy. Postanowił pospacerować po tej okolicy w nadziei, że może natrafi na Viernę.
‐Nie szkodzi, przecież i tak jesteśmy tu tylko we dwójkę, nikogo innego tutaj nie ma.‐ Powiedział, a następnie wrócił głową do normalnej pozycji patrząc przed siebie.