Twierdza Tol - Barad.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Chętnie bym się tam zatrudnił, jeśli dawaliby za robotę coś na ząb. No i średnio spodziewałem się piekarni w takich warunkach, ale tam to musi być ciepło.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ W sumie to przed naszym planem możesz iść się zatrudnić, jakby nie było miejsca, to powiedz tylko kto tam pracuje, to zaraz się jedno zwolni.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Jasna sprawa, wytwarzanie żywności zawsze jakoś mnie ciekawiło, u siebie nawet ogród miałem, ale znudziło mnie w końcu pielęgnowanie tych wszystkich warzyw.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ I nic dziwnego, rzeczywiście można przy tym pie**olca dostać.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Pracowałeś tak kiedyś? Szczerze mówiąc nie spodziewałbym się.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Miałem kiedyś farmę. ‐ rzucił obojętnie. ‐ Mam w ch*j barwne życie.

[Kubeł1001]

FD_God

‐To czego ty w życiu nie robiłeś?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Hmmm… ‐ zastanowił się i potarł w zamyśleniu podbródek. ‐ Chyba nigdy nie pracował jako karczmarz, a zawsze chciałem tego spróbować.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Całkiem ciekawa robota, idzie usłyszeć wiele rzeczy, dobrze zarobić, a nawet jak burda w karczmie to za uszy wynieść kogo.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Chyba jak to się wszystko skończy to dotrzymam Wam trochę towarzystwa, a później otworzę swój lokal. A jak dasz radę mnie stąd wyciągnąć, będziesz pić na mój koszt do końca życia.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to trzymam cię za słowo, bo pić to ja lubię!‐ Zaśmiał się jeszcze gromko.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A nie widać po Tobie. ‐ mruknął, skończył skromny posiłek i schował to tam, gdzie było wcześniej.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Piję przeważnie dla smaku, więc rzadko kiedy sięgam po piwo, przeważnie to wypijam tę ryżówkę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Hę? ‐ spytał, intensywnie marszcząc brwi. ‐ A czy z tym to się je?

[Kubeł1001]

FD_God

‐Średnio miałem dostęp do winogron, chmielu czy innych takich, więc pędziłem alkohol z ryżu, mogę powiedzieć, że nie było to aż takie złe.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Uwierzę jak spróbuję. ‐ odrzekł, ale nie powiedział nic więcej, bo strażnik wreszcie otworzył Waszą celę.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to co, śniadanko?‐ Powiedział patrząc się na orka.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Uznał to chyba za pytanie retoryczne, bo nie odpowiedział, a jedynie opuścił swoją celę.

[Kubeł1001]

FD_God

No i takowym było, nie czekał na nic, więc zeskoczył z łóżka i udał się za nim.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I udałeś się, drogę do stołówki znałeś, więc trafiłeś tam bez problemów. Orka zobaczyłeś dopiero po chwili, sapał z wysiłkiem i wlepił gniewny wzrok w jakiegoś cherlawego człowieka, który stał bezradnie z pustą tacą. Pustą, bo jej zawartość znajdowała się właśnie na spodniach Orka. Po minie człowieka widać było, że był bardzo wystraszony i na pewno nie zrobił tego umyślnie. Ale to na pewno nie powstrzyma tego zielonego wku*wa.