Po chwili brama z hukiem eksplodowała i wlali się przez nią Twoi duszni kompani, większość kuszników na murach zrobiła użytek ze swojej broni, rzecz jasna bez efektu. Po chwili zaczęli także pojawiać się uzbrojeni więźniowie, póki co nikt nie zwraca na nich uwagi.
No i to był idealny moment, by móc już normalnie używać swojej energii, wraz z wypuszczeniem jej w postaci bariery przeciw pociskom oraz wzmocnieniu swoich fizycznych aspektów czym prędzej ruszył na mury, by stamtąd móc uporać się z przeciwnikami.
To mu wystarczyło, o ile posiadał naładowaną kuszę to postanowił od razu z niej wystrzelić w innego kusznika, a następnie ruszyć dalej, by usuwać ich z murów.
Nim zdołają wystrzelić, postanowił posłać w ich kierunku magiczny pocisk, który miałby zaatakować dwójkę jednocześnie, następnie ruszył do przodu, o ile pocisk nie dał sobie z nimi w pełni rady.