Karczma "Smocza Jama"
-
-
Kuba1001
Bóbr:
Bane tylko uśmiechnął się w ten iście orkowy sposób, który mógł oznaczać jednocześnie wesołość, jak i to, że “pewnego razu, obudzisz się ku*wa martwy w rynsztoku.” Niemniej, uśmiechnął się i odszedł, a za nim jego kompani. Wszyscy ruszyli na górę.
Taczka:
Powoli zasypiała, gdy ze snu otrząsnął ją tupot ciężkich butów na korytarzu, jednak, wraz z dźwiękiem otwierania i zamykania drzwi, ten ucichł i mogła spokojnie spać, o ile nadal tego chciała. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bóbr:
Z racji tego, że nie było zamówień pili wódkę, zagryzali ogórkami, kiełbasą i chlebem, a także grali w karty.
Taczka:
Był to pokój naprzeciwko Twojego i z pewnością należał do Orków. Pełno tam było kości i innych resztek jedzenia, alkoholu, stłuczonego szkła, a także nieco broni, jakiś niebieski proszek… No cóż, i to właściwie tyle. Poza tymi nowościami pokój był taki sam, jak pozostałe. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
Nie zmieścił Ci się na ręce i część rozsypałaś po podłodze. Byłaś już przy drzwiach, gdy zobaczyłaś jak ktoś łapie za klamkę z drugiej strony.
Bóbr:
W tej samej chwili, gdy to zrobiłeś nastał już wieczór. Ale trafiła do Ciebie banda w liczbie pięciu Goblinów, ciekawie rozglądających się po lokalu. -
-