Karczma "Smocza Jama"

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Odszedł zza lade i nieco się zdrzemnął

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
A dalej cisza. I tak pewnie byłoby, aż nie usłyszała brzęku tłuczonego szkła i ostrych przekleństw. Po chwili znów kroki, tym razem tylko jednej osoby.
Bóbr:
No i zdrzemnął się.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Mocno się zdziwiła, chciała coś zrobić, ale nadal nasłuchiwała.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Gdy się obudził poszedł bliżej okna i spojrzał na niebo, chcąc wiedzieć mniej więcej jaka godzina.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I znowu cisza, ale po chwili dwie pozostałe osoby opuściły pokój i zeszły na dół. Nie było słychać szczęku klucza w zamku, więc pewnie jest otwarty.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Dochodzi wieczór.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Wszedł do kuchni i sprawdził co kucharze tam robią.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Raz się żyje ‐ powiedziała do siebie i wyszła ze swojego pokoju i otworzyła pokój z którego wydobywały się dźwięki.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Z racji tego, że nie było zamówień pili wódkę, zagryzali ogórkami, kiełbasą i chlebem, a także grali w karty.
Taczka:
Był to pokój naprzeciwko Twojego i z pewnością należał do Orków. Pełno tam było kości i innych resztek jedzenia, alkoholu, stłuczonego szkła, a także nieco broni, jakiś niebieski proszek… No cóż, i to właściwie tyle. Poza tymi nowościami pokój był taki sam, jak pozostałe.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Co to takiego? ‐ spytała się siebie, po czym podbiegła do proszku i nasypała sobie w ręce.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Pijecie wódkę w pracy? Nie macie tu za dobrze? ‐ Spytał oburzony.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ I taak, nie ma klientów. Zresztą, tylko kapkę sobie dziabnęliśmy.
Taczka:
Cóż, zwykły, niebieski proszek. W sumie może to być też ten Niebieski Proszek, popularny narkotyk.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Dooobra, tym razem wam odpuszczę. ‐ Zostawił kucharzy i wrócił za lade.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Zagarnela ręka proszek i wróciła do swojego pokoju.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
Nie zmieścił Ci się na ręce i część rozsypałaś po podłodze. Byłaś już przy drzwiach, gdy zobaczyłaś jak ktoś łapie za klamkę z drugiej strony.
Bóbr:
W tej samej chwili, gdy to zrobiłeś nastał już wieczór. Ale trafiła do Ciebie banda w liczbie pięciu Goblinów, ciekawie rozglądających się po lokalu.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Otworzyła szeroko oczy i odskoczyła upadając.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Dobry wieczór. Panowie do Bane’a i reszty?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Upadłaś i rozsypałaś cały proszek, a do pokoju wszedł Ork. Był to jeden z tych, których spotkałaś wcześniej:
Wysoki, muskularny i barczysty, o piwnych oczach i czerwonej skórze. Miał łysą głowę, ale bujną brodę i bokobrody. Nagą klatkę piersiową zdobiły tatuaże i blizny. Przy pasie nosił topór jednoręczny o jednym ostrzu i dużą maczugę zakończoną stalową kulą nabijaną kolcami.
Jego wzrok powiódł najpierw na Ciebie, później na proszek.
‐ Grzebiesz w naszej norze, szczurze. ‐ odparł, a jego dłoń powędrowała do broni.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

KrzyzBobr pisze:‐Dobry wieczór. Panowie do Bane’a i reszty?

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Broń zostawiła w pokoju, krzyczeć niebardzo, bo się zejdą inni, więc próbowała ominąć orka, tak, żeby dostać się do swojego pokoju.