‐Przejść jakoś tutaj musieli… Tajne przejście?‐ Pokrył swoją dłoń energią szkarłatu, po czym uderzył nią kilkukrotnie o szczelinę starając się ją jakoś powiększyć.
Wyrwa prowadziła kilkanaście metrów w dalej. Po chwili znaleźliście się w sporym… “pomieszczeniu.” Wykopane w ziemi, jak ten tunel, na drewnianych palach. A wewnątrz kilkanaście kobiet i dzieci.
‐ A skąd mam wiedzieć? ‐ zapytał wzruszając ramionami.
Problem rozwiązał syn wodza, który wcześniej zapodział się na czas bitwy. Potwierdził, że Ci ludzie to jego współplemieńcy.