Galera "Czarny Jastrząb"

[Kubeł1001]

Kuba1001

Stan taki trwał, aż Słońce zaczęło chować się za horyzontem. Wtedy robotnicy odebrali nikłą gażę i wrócili do domostw na wyspie. Załoga natomiast skierowała się na galerę.

[Kubeł1001]

FD_God

Raczej nie miał powodu by zostawać dlatego też samemu załadował się na statek.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Na kolacji nie było kapitana, więc załoga skorzystała z okazji i zaczęła otwierać butelki alkoholu z przemyconej kontrabandy.

[Kubeł1001]

FD_God

Zatem niechaj pijmy, bo warto z jakiego powodu, mamy pełno akwamarynu wartego fortunę, samemu też postanowił nieco się napić.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wino, piwo, miód i bimber lały się strumieniami i z kulturalnej popijawy zmieniła się w chlanie do upadłego. Część padła, inni twardo stoją przy swoich kuflach, a reszta gra w karty, choć ciężko im przez upojenie alkoholowe godne Krasnoluda.

[Kubeł1001]

FD_God

Jin postanowił nie pić aż tyle by paść nieprzytomny, wypił tylko nieco miodu, a następnie wyszedł na zewnątrz nieco się przewietrzyć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ciepło po alkoholanach roznosiło się po organizmie. Morska bryza była chłodna i pachniała tropikalnymi roślinami z wyspy.

[Kubeł1001]

FD_God

‐A gdzież to jest kapitan…‐ Powiedział do siebie rozglądając się po pokładzie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pewnie znów błądził po wyspie.

[Kubeł1001]

FD_God

Jak chce to niech błądzi, on tak odpoczywał nieco na świeżym powietrzu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Odpoczywałeś. Nic dodać, nic ująć.

[Kubeł1001]

FD_God

Skoro szefa nie było to ten postanowił wzruszyć ramionami i udać się do swojej kajuty gdzie zaraz by zasnął.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jak można było się spodziewać zasnąłeś i obudziłeś się rano.

[Kubeł1001]

FD_God

Może teraz kapitan pojawi się na statku, wyszedł z kajuty z zamiarem odszukania kapitana.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zapewne był w swojej kwaterze.

[Kubeł1001]

FD_God

Skoro w niej siedzi to nie raczył mu przeszkadzać, udał się zaś do bocianiego gniazda obserwować okolicę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Okolica spokojna, niektórzy marynarze płyną na wyspę, a z chat zaczynają wychodzić tubylczy górnicy.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Czyli widać dalej będziemy kopać akwamaryn. No dobra.‐ Powiedział czekając aż dopłyną do brzegu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Oni dopłynęli, a Ty tkwiłeś na bocianim gnieździe.

[Kubeł1001]

FD_God

No to pora zejść z bocianiego gniazda by zabrać się do roboty jako nadzorca górników.