Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ Oby nie ostatni.
‐Oby.
‐ Z nami to raczej nie masz się czego bać.
‐Wiem o tym.
Rozmowę skończyliście właśnie tym akcentem, bo Krasnale ruszyły do kucharza po porcję świeżego i ciepłego jadła.
Ruszył za nimi, chodź pozostał w stanie gotowości.
Ten stan chyba nie potrzebny, bo nie zanosi się, żeby ten gulasz próbował Cię zamordować.
///Mało wiesz o życiu i gulaszu. Za mało ;‐; Ustawił się do kolejki po jadło.
W końcu otrzymałeś swoją część posiłku.
Poszukał jakiegoś w miarę wolnego stołu i tam zaczął jeść.
Stołu nie było, bo po otrzymaniu posiłku nikt nie chciał siedzieć na takim mrozie i obóz opustoszał, gdy wszyscy schowali się w namiotach.
Również się schował, w swoim namiocie.
Schowałeś się tam.
Zabrał się za posiłek.
Zabrałeś się za niego. Jak sku*wysyn.
/// One dwarf one meal ;‐;
//Nie pierdziel, tylko graj.//
Po skończonym posiłku położył się odpocząć.
I odpocząłeś. Nie przeciągając, następnego dnia zobaczyliście zarys miasta na horyzoncie.
‐W końcu…