Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tak głupi nie byli, musieli gdzieś je schować.
Zaczął szukać tego starca.
W śniegu nie wiedziałeś wiele, ale to prędzej on znajdzie Ciebie.
Więc niech znajdzie.
Więc ktoś położył Ci dłoń na ramieniu.
‐ Gdzie moja broń?
‐ Nie wiem. ‐ odpowiedział kobiecy głos.
‐ To się dowiedz. Dalej stał odwrócony plecami. //Chciałem orła nie dziewczynę do ch*ja >:C//
//Ha! Ge… Znaczy się: Ha! Zoofil!// ‐ Nie leży to w moim interesie. ‐ odparła równie chłodno, jak chłodne było powietrze.
//Kto wybrzydza ten nie r*cha :v// ‐ To co w nim leży?
‐ Dopilnowanie, żebyś przeżył i bezpiecznie trafił do Dekapolis.
‐ Więc daj mi broń, sam dam sobie radę.
‐ Z pewnością.
‐ Z pewnością. ‐ powiedział najostrzej jak mógł ‐ Z pewnością to ja się zaraz wku*wię.
Kobieta nic na to nie odpowiedziała.
Dalej szukał tego starca.
Szukałeś, kobieta najwidoczniej szła za Tobą.
‐ Znajdź sobie zajęcie.
‐ Chciałabym, ale szaman kazał mi Ciebie pilnować.
‐ Możesz go nie słuchać.