Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Otworzył drzwi, wyszedł na korytarz.
Zauważyłeś tylko czuprynę Krasnoluda znikającą za drzwiami, gdy Ci kierowali się na śniadanie.
Zamknął drzwi od swojego pokoju. //I tak już wszystko zabrał. Udał się na śniadanie.
Najemnicy już zaczęli jeść i pić. Poza tym zauważyłeś też swych towarzyszy popijających piwo przy ladzie.
Szedł na dół, a następnie podszedł do lady, o ile tam ktoś już tam był.
Za ladą stała Elfka. Można było się tam kogoś spodziewać. W końcu ktoś musiał zrealizować zamówienia najemników.
Podszedł do lady. ‐Co można zamówić na śniadanie?
‐ To co wczoraj. ‐ odpowiedziała znudzona Elfka.
‐Pieczone mięso i chleb. Do tego piwo.
‐ Sześć złota.
Podał tyle. ‐Proszę.
Zabrała monety i poszła do kuchni.
Czekał przy ladzie.
Czekanie zostało nagrodzone zamówionym posiłkiem.
Kiwnął głową na znak podziękowania i poszedł usiąść przy wolnym stoliku.
Wolnych stolików było wiele, ale zawsze mogłeś usiąść przy ladzie i spożywać posiłek ze swymi towarzyszami.
Więc usiadł przy ladzie. Jadł normalnie. (czytaj: Jak każdy, kto ma w tej chwili śniadanie ._.)
Udało Ci się normalnie zjeść śniadanie. Z pewnością wszyscy w zajeździe byli pod wielkim wrażeniem tego wyczynu.
///Jak się wkurzę, to stworzę 150 kart postaci. Po łacinie! Po skończonym posiłku dołączył do towarzyszy ze swojej załogi. ‐I jak noc?
‐ Nie było źle.