Ruiny Szafot.

[Kubeł1001]

bulorwas

Zamknął portal zrezygnowany i wyruszył na poszukiwanie chochlików.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Chochlików nie znalazł, śladów w sumie też. Ale za to zauważył w kępie trawy coś, co przykuło jego uwagę: Róg samca Chochlika. Był dobrze zachowany, a więc świeży, a jego końcówka wskazywała na to, że odcięto go nożem, czy innym narzędziem, albo wyrwano z wielką siłą.

[Kubeł1001]

bulorwas

Obejrzał róg z bliska

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie ustalił przez to nic więcej, niż wcześniej.

[Kubeł1001]

bulorwas

Szedł dalej w tę stronę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//To znaczy? Wcześniej jakoś o kierunku nie wspomniałeś.//

[Kubeł1001]

bulorwas

//Idzie dalej w kierunku od którego był róg gdy go dostrzegł.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I trafiłeś na gościniec.

[Kubeł1001]

bulorwas

Rozejrzał się czego to może być gościniec. Przybrał ludzką formę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Gościniec, jak gościniec: Brukowany, nieco zapuszczony, ale da radę nim jechać.

[Kubeł1001]

bulorwas

Rozglądał się dalej szukając jakiś budynków

[Kubeł1001]

Kuba1001

Po środku drogi dość ciężko o budynki…

[Kubeł1001]

bulorwas

Szedł wzdłuż drogi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No więc idziesz.

[Kubeł1001]

bulorwas

no i szedł.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Idziesz bite sześć godzin, zaczyna Cię już łapać zmęczenie, głód i pragnienie.

[Kubeł1001]

bulorwas

Głodu raczej nie zaspokoi, ale pragnienie to co innego. Rozejrzał się za jakąś rzeką.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Brak takowej w pobliżu.

[Kubeł1001]

bulorwas

Co może zrobić? Szedł dalej

[Kubeł1001]

Kuba1001

W końcu usłyszał terkot kół na trakcie. Mógł tu nadal stać, albo schować się w pobliskich krzakach.