Jadąc głównym gościńcem nie napotkaliście żadnych problemów. Ale potem kobieta powiedziała:
‐ Skręć tam. ‐ po czym wskazała na zarośniętą, polną drogę prowadzącą przez las.
Jechaliście tak i nadal nie było żadnych problemów. Aż nagle… szyję jednego ze strażników przebiła strzała. Potem w podobny sposób zginęli dwaj z sześciu chłopów.
Byłeś Ty, przerażona szlachcianka, jeden ze strażników z halabardą i Twój towarzysz. Przeciwko Wam stało sześciu ludzi. Czterech z włóczniami, jeden z toporem dwuręcznym i drugi z dwoma toporami jednoręcznymi.
‐ U nas to byś tyle w godzinę zarobił! ‐ krzyknął jeden, a drugi zgromił go wzrokiem.
‐ Zrobimy tak: Oddasz nam szlachciankę i grzecznie spieprzysz, a przeżyjesz. Zgoda? ‐ proponował drugi.
‐ Jakiego siostrzeńca? ‐ zapytał jeden z nich.
‐ Chłopie nie pierdziel. Nie ma żadnego siostrzeńca. Masz trzy opcje: Oddać ją nam i odejść, nie oddawać jej nam i umrzeć lub oddać ją nam i się do nas przyłączyć. Prowadzim nabór na członków.