Wilst Werlon
-
Bilolus1
Rzucił ponurym wzrokiem na strażnika .
‐ Chłopcze, w życiu widziałem na tyle dużo rzeczy żeby wiedzieć jak połamać człowieka po czym bez problemu wyrwać mu rękę ze stawów i odpowiednio wykręcając wsadzić w odbyt więc jeśli nie chcesz zadzierać z jednym z najważniejszych wysłanników Kaima Krwawej Buławy lepiej się przesuń i daj iść ważniejszym od siebie .‐ stwierdził silnym, mrocznym tonem . Podczas swojej przemowy także przesunął zaklęty miecz aragotha ot, żeby pokazać że z takim małym sku*wysynem się pieprzyć nie będzie ‐.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Wieś może z daleka wyglądała niepozornie. Z bliska już nie.
Chaty i inne zabudowania zostały spalone i splądrowane, a na ścianach, które się ostały widać było większe i mniejsze plamy zakrzepłej już krwi. Woń rozkładu unosiła się, nie dając Wam swobodnie oddychać. Pochodziła od zarzniętych zwierząt hodowlanych, już częściowo rozłożonych lub pożartych. Ale najgorsze było to co zobaczyliście na końcu wsi.
Dzieci. Chłopcy, dziewczynki, w różnym wieku. Od niemowląt, po nastolatków.
Leżeli martwi, z ciałami obsadzonymi przez muchy i twarzami wykrzywionymi grymasami przerażenia.
Jeden z żołnierzy pokręcił głową.
‐ Straszne. ‐ rzekł cicho. ‐ Dorosłych zabijają i wskrzeszają, by służyli w armiach Nekromanty. A dzieci po prostu zabijają. Są za małe i za słabe by walczyć.
‐ Bestialstwo. ‐ dodał przewodnik.
‐ Zwierzęta to jeszcze rozumiem, ale dzieci? ‐ dodał kolejny z wojowników.