Wilst Werlon

[Kubeł1001]

Bilolus1

Spojrzał na przewodnika .

‐ Ruszajmy .‐ po czym pchnął konia do przodu ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wjechaliście w centrum małego miasta. Brukowane ulice, fontanna, stragany z różnymi artykułami, mieszkańcy. Całkiem spokojne miejsce.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Aż się wierzyć nie chce że trzeba to miejsce ratować…‐ stwierdził czekając na przewodnika, bo samemu do końca swego celu nie znał ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Po wybiciu wieśniaków Nieumarli rzucą się na miasto. ‐ mruknął jeden z żołnierzy, a przewodnik ruszył do zamku leżącego w centrum miasteczka.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Zawsze tak jest .‐ mruknął ruszając do zamku ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Właściwie to do zamku wszedł tylko przewodnik, a reszta, w tym i Ty, czekała na zewnątrz, w mieście.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Rozglądał się ciekawie wokół i czekał na przewodnika .

//Mejbi Baron ;v//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Mejbi jutro, jeśli idzie prosto jak w mordę strzelił do Axer.//
Wokół nic ciekawego, a i tak nie masz po co się rozglądać, gdyż przewodnik wrócił i od razu zaczął popędzać grupę wyjeżdżając z miasta.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Zaskoczony nagłą zmianą ruszył za nim .

//Mejbi dzieś tak o 23 ;v ?//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Mejbi teraz.//
‐ Wiemy już gdzie nastąpił ostatni atak Nieumarłych. ‐ wyjaśnił przewodnik, już za murami miasta.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Gdzież ?‐spytał‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Najbardziej wysunięte wsie na północ. ‐ rzekł i pokierował oddział właśnie w tę stronę.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ W takim razie ruszajmy i zacznijmy już badanie tejże sprawy ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zbliżacie się, co dowodzi brak mieszkańców, czy w ogóle żywych stworzeń.
‐ To tuż za zakrętem. ‐ zapewnił przewodnik.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Kiwnął tylko głową, rozglądając się po okolicy .

[Kubeł1001]

Kuba1001

W końcu zauważyliście wieś na horyzoncie.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Wiele lat jestem w tym zawodzie ale zawsze, ale to zawsze te miejsca wyglądają tak niepozornie…

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wieś może z daleka wyglądała niepozornie. Z bliska już nie.
Chaty i inne zabudowania zostały spalone i splądrowane, a na ścianach, które się ostały widać było większe i mniejsze plamy zakrzepłej już krwi. Woń rozkładu unosiła się, nie dając Wam swobodnie oddychać. Pochodziła od zarzniętych zwierząt hodowlanych, już częściowo rozłożonych lub pożartych. Ale najgorsze było to co zobaczyliście na końcu wsi.
Dzieci. Chłopcy, dziewczynki, w różnym wieku. Od niemowląt, po nastolatków.
Leżeli martwi, z ciałami obsadzonymi przez muchy i twarzami wykrzywionymi grymasami przerażenia.
Jeden z żołnierzy pokręcił głową.
‐ Straszne. ‐ rzekł cicho. ‐ Dorosłych zabijają i wskrzeszają, by służyli w armiach Nekromanty. A dzieci po prostu zabijają. Są za małe i za słabe by walczyć.
‐ Bestialstwo. ‐ dodał przewodnik.
‐ Zwierzęta to jeszcze rozumiem, ale dzieci? ‐ dodał kolejny z wojowników.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Patrzył na to bez wyrazu, widział wiele takich wsi, wiele zabitych rodzin i masy przemocy na którą był już bezsilny . Chociaż czuł jakiś smutek nie był on zbyt potężny, i nie ukazał go swym podwładnym . Jedynym co zrobił było zeskoczenie z konia, zasłonienie ust i nozdrzy hustą i podejście do ciał .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Obsiadłe przez muchy, częściowo pożarte lub rozłożone i to właściwie tyle.