Efektu brak, więc ta nazwa mogła być miejscem stworzenia włóczni.
‐ Ciemno, ciemno, ku*wa. ‐ powtórzył Walon, a włócznia rozumiejąc o co chodzi zaczęła świecić.
‐ Przecież to się za kilka lat by mu zawaliło…zero finezji ! Kto to robił ?‐ zaczął burczeć zły jak to przystało na krasnoluda który widzi źle wykonaną pracę kopalnianą, gadając takie rzeczy ruszył do przodu ‐.
Tym razem przeszedł na wyklinanie matki budowniczego, zaczął jechać ją od popełniania niegodziwych zawodów a skończył na tym ze pieprzyła własnego syna . Przy owym zaśpiewie prowadził całą kompanię .
W końcu zobaczyliście wątłe światło na końcu tunelu.
‐ Nie idź w stronę światła! ‐ rzucił jeden z żołnierzy idących na tyle, a reszta parsknęła śmiechem.
‐ Gówna Orków śmierdzą, ale trujące nie są. ‐ stwierdził Walon, choć sam zakrył sobie nos i usta. Pewnie przez smród, a nie obawę, że może być to trujące.
‐ Serio… srają w swoim własnym tunelu ewakuacyjnym ? Co może my mamy jeszcze zacząć a naszych głównych szlakach w kopalniach srać…‐ po czym wrócił do monotonnego wyklinania ‐.
‐ Powinieneś się ku*wa wstydzić. ‐ rzekł Walon. ‐ Nie jestem Krasnoludem, ale z daleko poznam, że to zwykła stal.
Do jednej z halabard podszedł kusznik i obejrzał ją.
‐ I to jakaś gorsza. ‐ stwierdził z przekonaniem.