Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Ta… Jasne… Taki kotecek co potrafił wystraszyć starożytnych Orków. A podobno starożytni byli jeszcze twardsi od współczesnych.
Rany julek. Oglądał listy i inne dokumenty. Szukał czegoś związanego z walką orków. Coś, co pozwoli mu ją udoskonalić.
Orkowie rzucali się do walki pieszo, atakowali z zaskoczenia i dążyli do walki w zwarciu.
Najlepszy będzie las, tylko jakie są sposoby do zagonienia krasnoludków do lasu?
Może jakiś Ork Ci podpowie?
Zawołał dowódce, albo kogo kogokolwiek, kto został dowódcą orków.
//To był sarkazm ;‐;// Przybył ten sam co pełnią tę funkcję przedtem. Z tą różnicą, że nie miał prawej ręki poniżej ramienia.
‐Rufusie, powiedz mi: Znałeś krasnoludów przed pracą u mnie, prawda?
‐ Tak. Znać ich wcześniej. Oni pić. Dużo pić. Mieć prawie tak twarde głowy jak Orkowie!
‐Wiesz, czego się boją? Lub jak ich zapędzić w pułapkę?
‐ Oni się nie boją… Ale chyba nie umieją pływać, bo kurduple.
‐A jak to jest z większością orków? Pływać chyba umiecie, prawda?
‐ Na Plugawych Ziemiach nie ma wody, a my stamtąd…
‐Więc miło. Masz jakiś znajomych stamtąd? Kogoś, kto chętnie zawalczyłby z krasnoludami?
‐ Nieeee! Wszyscy na wojnie z Quragiem i Bor ‐ Ghulem. Prawie, żaden na Plugawych Ziemiach nie został.
‐Szkoda. Więc zostaje nam czekać na wsparcie… oby było liczne.
‐ Ta… A co mamy teraz robić?
‐Czekać.
‐ Ile? My nie podchodzić do tego stwora.
‐Ja z nim zawalczę. Ogniem i mieczem.