Zamek przy klifie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Obserwował ich poczynania w milczeniu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Milcząco obserwowałeś jak Orkowie ciachają zgrabne drabinki.

[Kubeł1001]

Vader0PL

//W skali od jeden do dziesięć, jak władczo wyglądam?

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Bite 10/10, roztaczasz wokół aurę za**bistości motywując Orków do pracy.//

[Kubeł1001]

Vader0PL

//Dziś jest Prima Aprilis. Nie żartuj, jasne?

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Nie nie żartuję. Jestem ku*wa poważny. Jasne?//

[Kubeł1001]

Vader0PL

//Okay. Możliwe, że ci wierzę.
Oglądał ich pracę nadal.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Patrzyłeś tak niecałą godzinę, aż skończyli.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Dobrze…

Brutus poszukał Orka Dowódcy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Był na głównym placu i dawał instrukcje parze Orków.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Jonathan wrócił do swojej pracowni, naostrzyć ostrze miecza i groty strzał.

Brutus do niego podszedł.
‐Miło cię widzieć, prawie… całego.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zbył uwagę na temat swoich ran milczeniem.
‐ Nawzajem. ‐ odparł krótko.

Broń na miejscu, osełka też. Wystarczy zacząć ostrzyć.

[Kubeł1001]

Vader0PL

A więc zaczął.

‐Szykujecie się do kolejnej walki, tak?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kiwnął głową.

I zacząłeś ostrzyć.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Załóżcie tym razem zbroje. Zwiększy to wasze szanse.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jego gniewny wzrok, którym Cię zmierzył był oczywistą odpowiedzią.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Orki Lorda będą mieć zbroje, pewnie w odróżnieniu od tych pozostałych. Też ją załóż, a jeszcze mi podziękujesz.
Cały czas od przyjścia tutaj jego dłoń swobodnie spoczywała na mieczu. Jednak wyglądało to całkowicie zwyczajnie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Każdy Ork był uzbrojony, więc tak. Wyglądało to bardzo zwyczajnie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Brutus po chwili milczenia towarzysza odszedł gdzieś w cień.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Stałeś, więc w cieniu.

A jak coś to miecze i reszta broni są już naostrzone.