Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Czekał, więc na przewodnika.
W końcu przybył lekko posiwiały mnich z długą brodą i gołą głową.
Ukłonił mu się lekko.
Również kiwnął Ci głową i najwyraźniej czekał, aż pierwszy się odezwiesz.
Wskazał na gardło i kiwnął przecząco głową.
“Co Cię do nas sprowadza, niemy wędrowcze?” ‐ zapytał w języku migowym.
‐Poszukuje ostrza wiatrów.
//Ekhm… Ekhm… Liczba pojedyncza.// ‐ Jesteś gotów przejść trzy próby? ‐ zapytał tym razem na głos.
//Mała pomyłka ;v// Skinął głową potwierdzająco.
‐ Chodź za mną. ‐ powiedział kierując się do wyjścia z sali posągów.
Skierował się za nim dalej się rozglądając.
Poprowadził Cię przez korytarz pełen posągów i powoli skierowaliście się na pusty brukowany dziedziniec.
Kończąc oglądać posągi spojrzał na dziedziniec.
Jak mówiłem wybrukowany, pusty i zwyczajny.
Szedł, więc dalej za przewodnikiem nie mając już czym cieszyć oczy.
W końcu stanął i powiedział: ‐ Oto Twoja pierwsza próba, niemy wędrowcze. ‐ powiedział wskazując na pusty dziedziniec.
Wszedł na owy dziedziniec rozglądając się w górę i na boki.
Na górze było niebo, a po bokach krużgankowe mury. A starzec stał z tajemniczym uśmiechem nieco dalej.
Położył rękę na rączce od miecza i spojrzał w dół.
Na dole była równa, wyłożona kamieniami podłoga. Nie było w niej nic niezwykłego.