Więzienie Raft [ZIEMIA, NOWY JORK]
-
Andrzej_Duda
"Owszem. Zgadzam się na tymczasową współpracę… Oraz płacę. Z odrobiną czasu uciekłabym stąd sama, ale skoro chcesz mojej pomocy żebyśmy uciekli razem z innymi więźniami, to musisz mi zapłacić… W materiałach. Zaakceptuję 3 tony tytanu i przemycenie do mojej celi moich skonfiskowanych macek. W kawałkach, rzecz jasna. "
-
Woj2000
Sama Serena tego nie mogła zauważyć, jednak słysząc jej propozycję, Strucker zrobił wielkie oczy z wrażenia.
Trzy tony? - zapytał się wielce zdziwiony - Dosyć… porządna ilość. Ale zrobię, co w mojej mocy, by spłacić ten ,dług". Ale zanim zakończymy, mógłbym poznać lokację, w której się owe macki znajdują? -
-
Woj2000
No i tu w pewien sposób leży pies pogrzebany, gdyż Wolfgang też nie wie, gdzie mogą znajdować się tak pożądane przez Serenę przedmioty. Ba, nie jest nawet pewien, gdzie przetrzymywany jest jego własny Szpon! Jednak… wciąż ma na to jedną hipotezę.
-A więc… dostaniesz swoje macki. - odpowiedział, siląc się na pewność siebie - Wymagać to będzie wysiłku w mojej strony, ale postaram się je dla pani znaleźć. Domyślam się, że mogą być umieszczone w jakimś rodzaju magazynu ewidencyjnego. Pozostaje tylko poznać jego lokalizację. -
-
-
-
-
-
Woj2000
Pomijając jednak niezbyt towarzyską atmosferę dyskursu, przyniósł on jednak pewien efekt w postaci przekonania Sereny do pomocy w ucieczce. I o ile 3 tony tytanu da się jeszcze względnie prosto załatwić, to jednak sprawa komplikuje się z tymi mackami. Zwłaszcza, że sam Strucker nie może chodzić sobie swobodnie po terenie bloku. W tej sytuacji pozostaje albo rozglądać się za owym magazynie w okresach, kiedy pozwalają mu wyjść z celi, lub też dyskretnie przeszukać umysły strażników w poszukiwaniu informacji o lokalizacji rzeczy po osadzonych. Ale nawet to nie gwarsntuje ich zdobycia ze względu na to prawie całkowite zamknięcie.
-Ale od czego będą inni z drużyny… - pomyślał - Każdy wrzuci swoją kontrybucję - jak państwa centralne w Wersalu, Neuilly-Sur Seine, Trianon i Sevres. -
-
Woj2000
Warto przy tym jednak pamiętać, że Strucker musi się także zająć werbowaniem innych potrzebnych i zainteresowanych do ucieczki, których liczebność ustalił sobie na, włącznie ze sobą, na sześć osób. Ta liczba będzie optymalną do wystarczającej koordynacji działań, implementacji planu i… odpowiedniej siły w razie, gdyby wszystko poszło w diabły. A jeśli chodzi o psucie się wcześniej zaplanowanych operacji, to Strucker wpadł teraz na niemal szalony pomysł, który przy powodzeniu może dać wielką przewagę jego drużynę.
-A gdyby tak… przemycić do mojej celi ,Der Rittera"? - zastanowił się, wspominając w swoich rozważań o jednym z artefaktów posiadanych przez jego Thule, jakim jest średniowieczna zbroja płytowa pokryta warstwą z wibranium, posiadającą tekstylny ryngraf zaklęty na podnoszenie magicznego potencjału użytkownika - Niby głupi pomysł, ale… jakby skontaktować się z komórką Thule w Nowym Jorku… i ,zamówić" pancerz w spreparowanej paczce żywnościowej zaklętej potężnym czarem iluzji… -
Andrzej_Duda
Och tak… Gdyby Thule zdołało przemycić do Raft to magiczne arcydzieło metalurgiczne, Strucker mógłby nakopać do tyłków tym strażnikom tak, że by ich rodzona matka nie poznała. Tylko pojawia się jeden mały problem… Jak Wolfgang mógłby skontaktować się ze swoimi podwładnymi na tak daleki dystans? Jest mała szansa, że któryś z nich będzie akurat w okolicach Raft.
-
Woj2000
Parafrazując znane powiedzenie: ,jeśli góra nie przyszła do Mahometa, to Mahomet przyjdzie go góry". W tym wypadku islamskim prorokiem dla Struckera będzie jeden z najbardziej konwencjonalnych środków komunikacji, z którego wiele razy korzystał na przestrzeni swojego, iście matuzalemowego jak na warunki ludzi, życia. Tym środkiem stanie się… list. Najzwyklejszy w świecie list zapisany na kartce papieru. Oczywiście zostanie on odpowiednio przez Struckera zaszyfrowany i wysłany na adres, w którym zazwyczaj nie bytują na stałe członkowie Hydry (w celu uniknięcia ,wpadki" w postaci zdekonspirowania nowojorskiej siatki agentów), jednak sam szkielet pozostanie niezbyt szczególny. Jest to o tyle dobrym wyjściem, gdyż nikt mu nie zabroni pisać i wysyłać listów. Wszak nikt nie będzie mu tego prawa odbierał ze względu na ,prawa człowieka". Dodatkowo, rozmowy telefoniczne pewnie są tutaj nie tylko podsłuchiwane, ale też rozmówcy są lokalizowani, więc w przypadku, gdyby ktoś po drugiej stronie odebrał słuchawkę… mogłoby być różnie, eufemistycznie mówiąc.
-A pismo może sobie spokojnie przeleżeć w skrzynce przez kilka dni. Czyli do momentu, kiedy podstawionym tajniakom znudzi się obserwować bez przerwy jedną kamienicę i stracą czujność. -
Andrzej_Duda
Fakt… Tak, to ma sens! Napisanie listu ma największe szanse na udanie się oraz jednocześnie najmniejsze szanse na zdekonspirowanie. Teraz pozostaje tylko kwestia tego, czy strażnicy, którzy obecnie pilnują Struckera w ogóle zgodzą się na to, żeby dać swojemu więźniowi chociażby ołówek i najtańszy papier. Pozostaje nic innego jak sprawdzić.
-
Woj2000
Akurat o pozyskanie tak podstawowych rzeczy Strucker nie zamierza się martwić. Wszak jest świadomy tego, jak to nowsze pokolenia uwielbiają się chełpić swoją ,humanitarnością" i ,prawami człowieka". Dlatego Strucker ma w sobie pełne przekonanie, że dadzą mu te przybory do pisania. Zwłaszcza, gdy będzie w humorze do przesadnie irytującego wytykania im hipokryzji i sprzeczności z wartościami zapisanych ich najważniejszych aktach prawnych.
-Wolnośc, równość i poszukiwanie szczęścia… phi - pomyślał szyderczo, po czym spokojnie wstał z krzesła i wyraźnie chrząknął, by zwrócić uwagę strażników na siebie.
-Panowie… czy mógłbym mieć małą prośbę? Taką niezobowiązującą. -
-
Woj2000
Akurat niektórzy z tych ,liberałów" będą padać, lecz wcale nie ze śmiechu, tylko z rąk Wolfganga i jego ewetualnych wspólników w trakcie ucieczki. Aż pożałują, że nie skazują już zaocznie zbrodniarzy na najwyższy wymiar kary…
-O kartkę papieru, coś do pisania, kopertę i znaczek pocztowy. Chciałbym napisać i nadać list z pewną prośbą do rodziny. - odpowiedział spokojnie, jakby w ogóle jednocześnie nie myślał o fakcie srogiej odpłaty na strażnikach za pobyt w więzieniu. -
-
Woj2000
-Ha, ha, ha. - zaśmiał się sarkastycznie, choć z pewną dozą zirytowania na ten ,górlonotny humor" wachmanów - Po prostu komediowie złoto. Arystofanes mógłby się od was komediopisarstwa uczyć. Ale jak mi nie wierzycie, to już wasza sprawa, panie strażniku. Ale dla was powiem, że z najbliższej rodziny to mam dwójkę dzieci.