Więzienie Raft [ZIEMIA, NOWY JORK]
-
Woj2000
W przypadku panny Octavius jednak faktycznie można mówić o prawdziwym geniuszu na modłę dawnych,renesansowych mistrzów, którzy posiadali dogłębne, wszechstronne poznanie dotyczące każdej dziedziny, nawet dotyczących nieracjonalnych zjawisk. I to jest rzecz, która Struckerowi (co już wcześniej podkreślał) naprawdę imponuje. A trzeba przyznać, że temu dowódcy Hydry naprawdę ciężko zaimponować.
-Oczywiście, że sobie z tym poradzę! - odparł z miejscami charakterystyczną dla siebie butą, by jednak dodać zwyczajniej - Jednak pozwolę tutaj jednocześnie oddać Bogu, co boskie, a cesarzowi, co cesarskie. Mówiąc po prawdzie, przetrzymywanie energii nie wymaga wielkich zdolności magicznych. W grę chodzi tutaj siła woli i ogólna wytrzymałość na inkantowanie uroków. Dlatego też sądzę, że przy odpowiednio niskim poziomie energii magicznej w Szponie, czyli takiej potrzebnej do pozostawienia artefaktu ,na chodzie" z jej przetrzymywaniem mógłby poradzić sobie każdy z odpowiednio silnym umysłem i znajomością jednego zaklęcia. Czyli, dajmy na to, ktoś taki jak ty, Sereno. -
Andrzej_Duda
"Hm… Powiedzmy, że przystsję na taką formę tej umowy. Zacznijmy od tego, że zawsze lepiej będzie znać to co się ma obecnie bada, co jest dla mnie jedną zaletą, a także to, że przetestuję się w magii… A więc dobrze, zgadzam się. Najlepiej by było gdybym tego zaklęcia nauczyła się już teraz, żeby do odpowiedniego momentu mieć je opanowane i zdecydowanie zdolne do użytku… "
-
Woj2000
I tutaj Wolfgang może powiedzieć, że mogły zacząć się lekkie schody, gdyż uczenie magii na odległość nigdy nie jest rozsądnym pomysłem. Jednakże… teorię zawsze można przekazać. I to nawet w dosyć ,atrakcyjny", acz nieco zaawansowany sposób. Poprzez przekazanie telepatycznej wizji będącej swoistym ,samouczkiem", który zapisze się w niezwykłej pamięci pani Octavius.
-Dobrze… mam co do tego pewne wątpliwości, ale można spróbować. Tylko poprosiłbym o jedno - o wyciszenie myśli i wyczulenie na to, co zaraz przekażę, dobrze? - oznajmił z pewnym sceptycyzmem, po czym sam zamilkł, by skupić własne mtśli w celu wykorzystania z kolejnego aspektu magii ćwiczonego z samą Czarodziejką - przesyłania wizji. W tym celu starał wyobrazić sobie samego siebie w sytuacji kanalizowania energii we fragmencie przedmiotu najdokładniej, jak potrafił, włącznie ze wszystkimi, nawet najbardziej subtelnymi, r*chami dłoni potrzebnymi do rzucenia zaklęcia czy tym, jak umysł powinien skupiać się na skupiskach energii, by następnie ,wysłać" to do jaźni Sereny. -
Andrzej_Duda
No cóż… Nie jest to zdecydowanie metoda nauczania jaką pochwaliłby jakikolwiek profesjonalny nauczyciel sztuk mistycznych, ale jednak grzechem byłoby nie spróbować w takiej sytuacji nie tylko zrobić coś pożytecznego, ale także poćwiczyć swoje zdolności.
Po chwili Serena odpowiedziała:
“Hm… Rozumiem. Poćwiczę to sobie w wolnym czasie. Nie sądziłam, że to pójdzie aż tak prosto. Albo to jednak jest takie proste zaklęcie albo muszę pogratulować talentu w… Rzucaniu zaklęć.” -
Woj2000
Czując zadowolenie z faktu, że po raz kolejny udało mu się bez większych trudności wykonać wcale nie tak bezproblemowe zaklęcie, odpowiedział z pewnością siebie:
-Zaklęcie nie należy do najtrudniejszych. Ba, podstawowe opanowanie przenoszenia energii to jedno z podstawowych wymagań dla każdego chcącego się tym parać! Jednak jego prostota czasami bywa zwodnicza, gdyż bezproblemowa manipulacja wielkimi pokładami mocy magicznej wymaga już lat doświadczenia i szeroko pojętego talentu do magii. -
-
Woj2000
Słysząc głos tego chama, Strucker mruknął z dezaprobatą, by zaraz odpowiedzieć telepatycznie do Sereny.
-Wybacz, ale muszę kończyć. Do zobaczenia.
Po czym niemal natychmiastowo zakończył mentalne połączenie i zwlekając się z krzesła, powoli, acz dokładnie i w milczeniu, wykonał polecenie, stając z podniesioną ręką przy ścianie. -
-
Woj2000
Początkowo Wolfgang chciał faktycznie się odwrócić, jednak jego przezorność kazała mu się z tym wstrzymać. Odruchowo przeczuwał, że może to być swego rodzaju podstęp mający na celu dać pretekst strażnikom do pobicia go za rzekomą ,niesubordynację" przy wykonywaniu poleceń.
-Na pewno mam się odwrócić, kimkolwiek jesteś? - zapytał z udawanym, nieco ironicznym, zaciekawieniem. -
Andrzej_Duda
Hm… Nie wiadomo, czy tak prości ludzie w ogóle by wpadli na pomysł takiego złożonego podstępu względem Struckera… Ale jak to się mawia, przezorny zawsze ubezpieczony.
-Sugerował bym, żebyś tak uczynił, Wolfgangu. - odpowiedział spokojnym, opanowanym głosem, przypominającym trochę ten jaki posiada program Text-to-speech z górnej półki. -
Woj2000
Ludzie potrafią być naprawdę pomysłowi i zmyślni, jeśli za swój cel obiorą wyrządzenie krzywdy drugiemu człowiekowi. A ten konkretny podstęp nie jest szczególnie wysokich lotów.
W odpowiedzi na ten prawie robotyczny, jednak niezbyt kojarzący mu się z kimkolwiek, głos zacząl spokojnie się odwracać, by móc spojrzeć w twarz swojemu interlokutorowi. -
Andrzej_Duda
Kiedy Strucker się odwrócił, zobaczył przed sobą gościa w postaci nikogo innego jak samego członka Avengersów, Visiona.
Lewituje nieznacznie nad ziemią, mając stopy skierowane w dół, a ręce złożone razem blisko ciała, na wysokości brzucha.
-Czy przykułem już twoją uwagę? - spytał się po chwili. -
Woj2000
Jakkolwiek wiele rzeczy widział w swoim liczącym prawie półtora wieku życiu, to na pewno nie spodziewał się, że jeden z Avengersów zechce mu złożyć wizytę. A to oznacza prawie na pewno jedno - przesłuchanie czy próbę wyciągnięcia jakichś informacji poprzez tak lubianą przez co niektórych perswazję. Dlatego też trzeba zachować stoicyzm i dużą dozę ostrożności, by czegoś nie wypaplać przez przypadek. Najlepiej w takich wypadkach trzeba trzymać sie starych, sprawdzonych rozwiązań - oficerskiej kurtuazji, która nawet, jeśli sztuczna i… cóż, kurtuazyjna, potrafi ,zrobić swoje".
-Oczywiście, że tak. - odpowiedział spokojnym, w miarę uprzejmym tonem - Wcześniej wolałem się tylko upewnić, czy nie jest to jeden z testów straży mający sprawdzić moją adaptację do dyscypliny panującej w tym… ośrodku. -
Andrzej_Duda
Jakikolwiek jest cel tej zdecydowanie niespodziewanej wizyty zbuntowanego tworu androida, który niemalże zakończył dość niedawno życie Struckera, gdyby nie iluzja rzucona w ostatniej chwili, to rzeczywiście najlepiej będzie dla własnego bezpieczeństwa podejść do tego tak chłodno jak tylko się da. Vision od razu po skończonej wypowiedzi Struckera zaczął mówić do niego wciąż spokojny, acz teraz trochę bardziej przejęty:
-Rozumiem obawy… Ale jednakże przyszedłem tutaj w innej sprawie. Jak wiemy, osoba odpowiadająca za wychowanie Wandy Maximoff stoi przede mną… I o Wandzie właśnie chciałbym porozmawiać. -
Woj2000
Trzeba tutaj całkowicie przyznać, że twór tego przeklętego Ultrona go całkowicie teraz zaskoczył. Najzwyczajniej w świecie nie spodziewał się wyciągnięcia rozdziału z własnej przeszłości, który dobre kilka lat temu został zamknięty. Rozdział, w którym, jak to sam określił Vision, ,wychowywał" przyszłą Scarlet Witch oraz pośrednio jej brata, ucząc ją jednocześnie podstaw panowania nad jej talentem do magii chaosu. I który został zakończony interwencją Avengersów w Sokovii oraz pośrednio własną ,śmiercią". Potem drogi Wolfganga i Wandy się już rozeszły, potencjalnie permanentnie. Aż do teraz.
-A więc… - zaczął Strucker, przechodząc w pobliże właanej pryczy - Zacznijmy rozmawiać o Wandzie. Kobiecie, której to ścieżki skrzyżował zarówno ze mną, jak i tobą.
Po czym usiadł na pryczy, jednocześnie przysuwając stojące nieopodal biurka krzesło bliżej Visiona za pomocą swojej magii.
-Zechciałbyś usiąść? Uwierz mi, tak się lepiej rozmawia. -
Andrzej_Duda
Teraz tylko pozostaje w tej kwestii jedno bardzo ważne pytanie. W jakim celu Vision posunął się do czegoś takiego jak rozmowa z uznawanym za zbrodniarza Struckerem, w celu porozmawiania o Wandzie? Czego on może chcieć się dowiedzieć, że nie mógł tego sprawdzić za pomocą archiw T. A.R.C.Z.Y albo kogoś kto tam pracuje?
Vision od niechcenia usiadł na krześle na przeciw Struckera, po czym się spytał:
-A więc, baronie Von, chodzi o sprawę… Obiektywnie niewiele znaczącą, choć dla mnie bardzo ważną. Chciałbym się dowiedzieć jak powiedzieć Wandzie, że nasz związek nie ma sensu, bez wywołania u niej reakcji emocjonalnej mogącej skutkować poważnymi stratami zarówno pod względem budynków, jak i ludzi. -
Woj2000
A więc cel tej rozmowy został ujawniony. I, cokolwiek by nie mówić o przeczuciu i zmyśle taktycznym jednego z prominentów Hydry, nawet one nie pomogłyby mu przewidzieć czegoś takiego. Oto jeden z Avengersów z rozpadającym się pożyciem w konkubinacie przychodzi prosić zbrodniarza wojennego o radę co do zerwania związku z kobietą, którą to ongiś ten sam zbrodniarz się opiekował. Czy też, co bardziej pasuje, szkolił i trenował w wykorzystywaniu swoich zdolności. Można by rzecz, sytuacja rodem z woniejącej już naftaliną, czytelniczej ramoty dla odbiorcy o, eufemistycznie mówiąc, niewyszukanym guście.
-Prawie półtora wieku chodzę po tym świecie, a wciąż potrafi mnie zaskoczyć… - zreflektował w zadumie noszącej znamiona niewielkiego rozbawienia, ale też… pewnego zrozumienia położenia Visiona - Mógłbym się jednak dowiedzieć, z jakiegoż to powodu uważasz ten związek za nierokujący dalszych perspektyw? Hydra może wysuwać swoje macki w różne miejsca, ale alkowy naszych przeciwników na pewno nie są priorytetem. -
Andrzej_Duda
Ta cała sytuacja…
Robot Avengers proszący niemieckiego maga zbrodniarza wojennego o pomoc w zerwaniu z czarodziejką… Brzmi jak jeden z tych… No… Jak one się tam nazywały… Jak jeden z tych “rakowych fanfrików” co się z nich Opphelia śmiała… A właśnie… Ciekawe czy Opphelia tęskni bardzo za wujkiem Struckerem i czy się bardzo o niego martwi?
Vision odpowiedział trochę spięty, co dało się usłyszeć nawet mimo tego, że jego głos sam w sobie jest mechanicznie spokojny:
-Po prostu… Nic nie czuje. Miłość jaką kiedyś żywiłem do Wandy nie istnieje, nie ważne jak bardzo próbuję ją sobie zaprogramować na siłę. Kocham ją… Ale bardziej jak rodzinę. Nie chcę jej zranić. A twój interes w tym, baronie Von Strucker jest między innymi taki, że… Oboje wiemy jak bardzo niszczycielska potrafi być Wanda pod wpływem skrajnych emocji. Zakładam, że oboje dążymy do tego, żeby nie zawładnęły one Wandą. -
Woj2000
No właśnie, Ophelia…
Dopiero teraz sobie uświadomił, że to już od ponad miesiąca nie miał żadnej okazji, by móc spotkać się z tą dobrze rokującą i sumienną, młodą kandydatką na stanowisko Madame Hydry, która to szkoli się pod pieczą najważniejszych i najbardziej doświadczonych członków tej organizacji. I, nawiasem mówiąc, do których w niektórych przypadkach tak się przywiązała, że traktuje ich jak przyszywane wujostwo. Dlatego sam Wolfgang sądzi, że faktycznie może się o niego martwić. Może nie uważa go za ,najlepszego wujka", gdyż w tym wypadku prym wiedzie Zemo, ale wciąż plasuje się na wysokiej pozycji w tym nieformalnym rankingu.
W każdym razie, trzeba się w końcu wypowiedzieć i podać odpowiednią radę wypalonemu romantycznie cyborgowi w potrzebie. Oczywiście nie za darmo.
-Oczywiście, że to założenie jest prawidłowym, Herr Vision. Zwłaszcza, że sam miałem wątpliwą przyjemność spoglądania na ich skutki jeszcze w czasach, gdy wraz z bratem znajdowała się pod moją kuratelą. Zatem mogę doradzić jedną, relatywnie prostą, rzecz: nic jej nie mów. Spróbuj zadziałać w sposób strategiczny i samemu sprawić, by to ona chciała zakończyć ten godny pożałowania związek. Bądź nadal dla niej miły, a jednocześnie coraz bardziej chłodny i zdystansowany, powoli przekształcając specyfikę tej relacji rodem z aranżowanego małżeństwa z rozsądku. Jednocześnie warto też spróbować zapoznać ją z nowymi ludźmi. Może z jakimś… empatycznym młodzieńcem, który jednak wie, czym jest odpowiedzialność? Wtedy poszukująca czułości, ciepła i miłości Wanda szybko sobie znajdzie kogoś, kto mógłby jej to zapewnić, co szybko wyeskaluje w zerwanie i twoją kawalerską wolność. -
Andrzej_Duda
Jedno jest w tym nurtującym Struckera przypadku pewne - Opphelia z pewnością się martwi o swojego nieoficjalnego i niebiologicznego wujka. W końcu co jak co, ale nie da się w żaden sposób zaprzeczyć temu, że młoda kandydatka na zajęcie miejsca tej wiedźmy Sinclair kocha swoją przybraną rodzinę i się o nią troszczy. A to, że jest w wieku dojrzewania tylko jeszcze bardziej zwiększa to co odczuwa. W końcu Strucker też był kiedyś nastolatkiem. Ech… I kolejny powód do zmartwienia… Ale jednocześnie - kolejny czynnik motywujący do porządnego za zabrania się za planowanie i oczywiście jak najszybsze wykonanie wielkiej ucieczki z Raft.
Vision natomiast wysłuchał wszystkiego co miał mu do zaproponowania Strucker, po czym odpowiedział:
-O ile myślę, że nie potrafię tak po prostu stać się dla Wandy chłodny… To jednak uważam pański plan za dość dobry żeby się udał w zdecydowanej większości przypadków i większości scenariuszy teoretycznych tego co może się zdarzyć. Postaram się wykonać to tak jak mówisz, baronie Von Strucker - sprawie, że to ona zechce zakończyć nasz związek, a nie na odwrót. Nie wypada mi w takim wypadku nie podziękować za pomoc. A więc… Dziękuję. To naprawdę żal, żeby, z całym szacunkiem, ale żeby człowiek pańskiego pokoju wierzył w idee takiej organizacji jak Hydra.